Rynek smartfonów zaczyna się przepełniać. Nie łatwo dziś o klienta, który miałby wybrać akurat promowany sprzęt. Wiko realizując swoje biznesowe założenia prezentuje nam ciekawie zapowiadającego się smartfona o nazwie Ufeel.
Elegancko i technologiczne to dwa słowa, które określają dzisiejszą recenzje. Wiko znane jest z tego, że lubi wyróżniać się na rynku kolorystyką i wykonaniem. Jednak kiedy nowy model producenta dojechał do naszej redakcji stwierdziłem, że będzie nie tylko elegancko i technologiczne, ale również kolorowo. Zobaczcie test Wiko Ufeel.
Zawartość opakowania
Francuski producent wyraźnie pokazuje nam, że chciałby się wyróżniać od konkurencji i to nie tylko samym telefonem, ale również opakowaniem. Pudełko w jakim znajduje się Wiko Ufeel jest bardzo kolorystyczne i rzucające się w oko np. na półkach sklepowych. Obraz na przednim opakowaniu przypomina graffity z literą W, czyli literą z logo producenta. Mimo interesującego opakowania czas przejść do wnętrza, które miejmy nadzieję będzie równie bogate jak kolory na pudełku.
W środku pudełka oprócz standardowych dodatków jakimi są akcesoria (kable usb, słuchawki, akumulator) znajdziemy bardzo miły dodatek od producenta, który nie jest często spotykany u konkurencji. Wiko dorzucił nam adaptery na kartę sim. W dzisiejszych czasach trudno przewidzieć jaką kartę posiada aktualnie klient. A tak w zestawie mamy następujące adaptery kart SIM – z nanoSIM do SIM, z nanoSIM do microSIM i z microSIM do SIM. Oczywiście nie mogło zabraknąć także obowiązkowej instrukcji obsługi wraz z warunkami gwarancji.
Obudowa i wykonanie Wiko Ufeel
Producent zdaje sobie sprawę, że dziś klienta należy zachęcić nie tylko specyfikacją, ale również i wyglądem. Model Ufeel jest doskonałym przykładem jak przyciągnąć oko konsumenta na znacznie dłużej. Ten lekki 145 gramowy telefon o 5 calowym wyświetlaczu ma bardzo ładny i przejrzysty wyświetlacz. Urządzenie bardzo wygodnie leży w ręku z racji ładnie wykończonej gładkiej ramki. Wyświetlacz jest lekko zaokrąglony co ułatwia nam codzienną pracę obsługując smartfona tylko jedną ręką. Warto zwrócić uwagę na aluminiową ramkę w mocnym, jaskrawym, limonkowym kolorze. Wiko podkreśla w ten sposób swoją wyrazistość i chęć wyróżniania się na rynku własnym desingem.
Jeśli chodzi o tylną pokrywę, to tutaj możemy powiedzieć, że producent spisał się na medal. Dlaczego? Gdziekolwiek tylko się pojawiłem z modelem Wiko Ufeel to pierwsze co zwróciło uwagę moich towarzyszy była własnie tylna pokrywa. Dopiero potem usłyszałem pytania o samego producenta i chęć zainteresowania się produktem. Tylna osłona baterii oraz gniazd na karty, wykonana jest z delikatnego materiału, który w dotyku od razu możemy określić jednym słowem: zamsz. Dodatkowo na plus wypada lokalizacja loga Wiko. Powoduje to pewnego rodzaju tajemniczość i chęć zobaczenia co to za producent. Z jednej strony logo z przodu jest minusem, ale z drugiej strony klient nie znając produktu zwraca uwagę na wykonanie, a dopiero potem poznaje logo i całą markę. To co również wyróżnia model Ufeel to podkreślanie kolorów przez producenta. Zwróćmy uwagę, że nasz testowy model ma obiektyw w kolorze białym, co daje nam nietypowe rzadko spotykane połączenie kolorystyczne.
Po zdjęciu tylnej pokrywy to co od razu rzuciło mi się w oczy to gniazda na wszelkiego rodzaju karty. Wiko jak już wspominałem we wcześniejszej recenzji Fevera, nie korzysta z gniazda hybrydowego, co jest ogromnym plusem dla użytkownika końcowego. Nie mamy tutaj ograniczenia i możemy korzystać z dwóch kart sim jednocześnie dorzucając kartę pamięci, która z pewnością towarzyszy nam przy naszych „starym” smartfonie.
Mimo, że telefon ma zabudowaną baterię i nie możemy jej wymienić samodzielnie to musimy pamiętać, że Wiko daje nam aż 2 lata gwarancji na akumulator. Na dole pod baterią widać nieduży prostokącik pod, którym mieści się oczywiście głośnik do multimediów. Po założeniu tylnej zamszowej maskownicy widać nieduże zakratkowane kółeczko. Kolejną ważną kwestią są oczywiście przyciski całego urządzenia. Na początku zacznijmy od głównego ekranu, gdzie tuż pod wyświetlaczem znajduje się przycisk „Home”, którego desing znany jest nam na całym świecie.
Z takiego rozwiązania korzysta chociażby HTC, czy firma Samsung. Dodatkowo producent dodał drugi przycisk na wyświetlaczu razem z tymi funkcyjnymi (wstecz, otwierania kart). Osobiście muszę przyznać, że to ciekawe zastosowanie i bardzo przydatne. W momencie kiedy główny przycisk Home (z czujnikiem biometrycznym) ulegnie awarii mamy do dyspozycji również ten na wyświetlaczu, który do czasu wizyty w serwisie może go zastąpić podczas codziennej pracy. Kolejne przyciski regulacji głośności i usypiania telefonu znajdują się po prawej stronie. Ich ułożenie jest na tyle wygodne, że nie trzeba daleko szukać palcem możliwości wybudzania i głośności. W smartfonie Ufeel nie mogło oczywiście zabraknąć złącza mini jack 3,5 mm (na górze) i złącza microUSB 2.0 do ładowania/połączenia z komputerem na dole po lewej stronie. Na zdjęciu widzimy też, że obok USB znajduje się mikrofon urządzenia.
Ekran
Producent w tym przypadku nie wyróżnia się zbytnio od konkurencji. Wiko postawiło na 5 calowy wyświetlacz, który w połączeniu z ramką i dobrze usytuowanymi przyciskami w zupełności wystarczy do codziennej pracy. Sam ekran wykonany jest w rozdzielczości HD 1280 x 720 pikseli, co daje nam niecałe 300 ppi. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to dobry rezultat jak na budżetowego smartfona. Drugą ważną kwestią, którą chciałem poruszyć jest przejrzystość ekranu. Co prawda ciężko nam teraz o słoneczne dni, jednak porównując ekran z modelem Wiko Fever mogę stwierdzić, że telefon również poradzi sobie w słoneczne dni. Moje oko zwróciło uwagę, że smartfon mimo zmniejszenia jasności do minimum doskonale daje sobie radę wieczorem, gdzie możemy śmiało przeglądać internet, czy wykonywać inne prace. Kąty widoczności są świetne, a nasycenie kolorów przyzwoite. Pozytywnie zaskakuje maksymalna jasność, która pozwala na użytkowanie smartfona nawet w bardzo jasnym otoczeniu.
Ekran nie zawsze łapał każde dotknięcie. Pamiętajmy, że jest to model testowy, który swoje już przeszedł. Wadę wykryłem podczas grania w jedną z gier.
Wydajność urządzenia – dużo radości
Zastanawiacie się pewnie skąd ta radość? Cóż, po raz kolejny Wiko otrzymuje u mnie plusa (pisałem o tym również przy okazji testu Fevera) za pamięć RAM. Ten nieduży „komputerek” pracuje na 4-rdzeniowym układzie MediaTeka MT6735. Wszystkie rdzenie taktowane są zegarem 1,3 GHz ze wsparciem graficznym ARM Mali T720.
To wszystko wspierać będzie aż 3 GB pamięci Ram i 16 GB pamięci na dane użytkownika, które oczywiście możemy rozszerzyć przy pomocy gniazda na kartę MicroSD nawet do 64 GB. To trzeba przyznać, że francuski producent wyraźnie stawia na wydajność urządzenia. Podczas testów pozwoliłem sobie dość mocno wykorzystać wszystkie rdzenie na różnych działaniach.
Oprócz różnych gier, próby włączania kilkunastu aplikacji zawieszenie systemu skończyło się fiaskiem, bo telefon dał sobie radę w takiej sytuacji. Pamiętajmy jednak, że to smartfon, a nie gaimingowy komputer.
Multimedia i oprogramowanie
Urządzenie pracuje pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow z autorską nakładką Wiko UI, która doskonale się prezentuje na smartfonie. Aplikacje znajdujące się w modelu Ufeel nie różnią się niczym specjalnym od tych w modelach konkurencji, jednak po raz kolejny widać tutaj zastosowanie tzw. zakładki bądź też „szuflady” aplikacji. Niektórzy z Was mogli się spotkać z takim rozwiązaniem w modelu Huawei P8 Lite. Warto zwrócić uwagę, że właśnie taka nowość pojawi się w telefonach z wersją Android Nougat. W zasadzie jest to kwestia przyzwyczajenia się, a z czasem możemy dostrzec sporo plusów takiego rozwiązania. Producent wraz ze swoją nakładą Wiko UI dokonał odświeżenia ikonek.
Do interfejsu oraz płynności przerzucania kart nie możemy się przyczepić. Dzięki wsparciu 3 GB RAM wszystko działa płynie, a sam interfejs oraz ułożenie aplikacji ma szereg możliwości do ułożenia.
Głośniczek, który jest ładnie „zakamuflowany” spełnia swoje zadanie, lecz nie należy on do liderów dźwięku. Mimo poprawnego działania, nie jest on najgłośniejszy i według mnie umiejscowiony jest w niewłaściwym miejscu. Zdarza się, że telefon kiedy „leży na pleckach” czasem ma wyciszony głos. Nie sprawia to jednak większego problemu podczas użytkowania.
Łączność i bateria
O baterii tego smartfona wspomniałem już na początku tekstu, jednak teraz czas napisać coś więcej. Pojemność akumulatora w modelu Ufeel to 2500 mAh. Podczas moich testów wydajności telefon nie wypadł najgorzej, a to wszystko za sprawą niedużego ekranu (67% powierzchni) oraz zastosowania energooszczędnych trybów.
Przy moim użytkowaniu telefon działał nawet do 2 dni. Oczywiście taki wynik udało mi się osiągnąć za nim zacząłem grać w testowe gry. To co z pewności wyróżnia Wiko na rynku to gwarancja na baterię, która wynosi aż 24 miesiące. W tym przypadku jest to znaczny plus, ponieważ nie każdy smartfon z konkurencji posiada pełną 2 letnią ochronę akumulatora.
Wiko Ufeel posiada dodatkowe moduły łączności, które możemy spotkać na co dzień u większości konkurencyjnych telefonów. Moduły Bluetooth, Wi-Fi, GPS i oczywiście obsługa dual SIM działają prawidłowo. Podczas rozmowy z moim znajomy zauważył on, że telefon nie ma NFC, co faktycznie jest prawdą. Jednakże zadajmy się obie proste pytanie – komu to dziś potrzebne? Miłym akcentem jest dodanie radia FM, które dziś tak bardzo jest zapominane przez producentów.
Pamiętajmy, że mimo tak zaawansowanych technologii, możliwości i pakietów internetowych u dostawców sieci, nie każdy ma dostęp do internetu (bądź ma ograniczony lub płatny) aby posłuchać sobie radia internetowego. Właśnie dlatego rozwiązanie radio FM jest tutaj miłym zaskoczeniem.
Pięć palców
Wiele budżetowych smartfonów posiada już możliwość odblokowywania ekranu przy pomocy odcisku palca. W modelu Wiko Ufeel nie mogło być inaczej. Producent jednak poszedł trochę dalej i postanowił umożliwić użytkownikowi zaprogramowanie telefonu na aż 5 odcisków palców. Czytnik drugiej generacji w Ufeel umożliwia przypisanie pięciu różnych odcisków palców nie tylko do odblokowania smartfona, ale także do uruchomienia ulubionej aplikacji, wykonania telefonu bądź każdej innej opcji jaka jest dostępna w ustawieniach. Niewątpliwie jest to pewnego rodzaju znak rozpoznawczy.
To co mnie rozbawiło, a z drugiej strony zaskoczyło to możliwość sfotografowania osoby, która próbowała włamać się do naszego telefonu. Dzięki specjalnej funkcji smartfona zwanej „Wykonaj selfie intruzowi” telefon wykona zdjęcie osobie, która próbuje odblokować naszego Ufeela bez naszej wiedzy. Mało tego, włamywacz nie będzie nawet o tym wiedział, ponieważ telefon w żaden sposób go o tym nie powiadomi.
W modelu Ufeel, a w zasadzie w oprogramowaniu Wiko UI możemy spotkać również popularne (dla poprzednich modeli) funkcje Smart Awake i Smart Gesture, o których pisałem przy okazji testu modelu Wiko Fever.
To na co zwróciłem uwagę w modelu Ufeel to możliwości robienia zrzutów ekranu (print screen). Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo często korzystam z tej formy przekazywania obrazu swoim znajomym, bądź pracodawcy. Firma Wiko zwraca uwagę, że mamy tutaj dwie metody dokonania takiego print screen’a. Pierwsza według producenta została nazwana (potocznie) oldschool, gdzie wystarczy użyć przycisków ściszania i włączania trzymając je przez około 2 sekundy, aż obraz nam wykona „zdjęcie” ekranu.
Jesli chodzi o drugą metodę, która wydaje się być szybsza to wystarczy, że przejedziemy 3 palcami od góry ekranu (trochę pod paskiem funkcji) po ekranie. Telefon wykryje ukrytą sztuczkę i również dokona zrzutu ekranu.
Aparat fotograficzny
Nie da się ukryć, że nowoczesne smartfony to też przenośne aparaty fotograficzne. Jeśli chodzi o model Wiko Ufeel mogę napisać, że jest dobrze. Główny aparat fotograficzny ma matrycę o rozdzielczości 13 Mpix, a przedni — 5 Mpix. W przypadku obu aparatów mamy dostępną także diodę doświetlającą, która znacznie podnosi jakość nie tylko tylnego modułu foto, ale również przedniego do wykonywania selfie.
Jakość zdjęć jest niezła. Czasem zdjęcie może być zamazane, albo słabej jakości, ale to głównie kwestia naszych umiejętności. Ogólnie mogę powiedzieć, że smartfon w dzień radzi sobie dobrze. Kolory są odpowiednio nasycone, nie widać jakiś wyraźnych szumów, a sam balans bieli działa prawidłowo. W świetle dziennym nawet autofocus działa całkiem szybko, nie mogę powiedzieć, aby aplikacja fotograficzna miała jakieś problemy, wręcz przeciwnie jest bardzo dobrze przygotowana.
Zdjęcia wykonywane po zmroku mają mało szczegółów, a dużo cyfrowego szumu. Autofocus często zastanawia się kilka sekund zanim w ogóle weźmie się za szukanie ostrości. W gruncie rzeczy — nie ma jednak tragedii. Warto przypomnieć, że aparaty fotograficzne w telefonach to nie „porsche” wśród samochodów. W ogólnym rozrachunku aparat Ufeela radzi sobie naprawdę dobrze.
Dodatkowo producent bardzo dobrze rozbudował różne tryby, które z pewnością ucieszą oko wielu fanów fotografii. Pisząc w skrócie. Smartfon ma bardzo dobrze wyposażoną aplikacje fotograficzną, co w połączeniu ze sprawnie działającym modułem kamery prezentuje się bardzo dobrze.
Jeśli chodzi o wieczór, to zdjęcia mogłyby być lepsze (najgorsze też nie są) ale pamiętajmy, że to nie aparat cyfrowy w profesjonalnych aparatach za znacznie większe pieniądze.
Podsumowanie
Nowoczesne smartfony są jak wykwintne dania. Bardzo często ich smak pozostawia wiele do życzenia, za to bronią się wyglądem. W przypadku telefonu Wiko Ufeel z całą pewnością możemy napisać, że urządzenie potrafi zaskoczyć nie jednego smakosza….znaczy testera. Silną stroną tego niedużego komputerka jest stosunek ceny do jakości wykonania oraz parametrów. Rzadko, który producent jest w stanie upakować za około 800 zł aż 3 GB pamięci RAM. Drugim wizualnym zaskoczeniem jest wykonanie, które od razu zwraca na siebie uwagę każdego, kto ma ten telefon w zasięgu wzroku. Widać, że Wiko zadbało o szczegóły przygotowując smartfona, poczynając na wykonaniu, a kończącą na gwarancji serwisowej zapewniając 2 lata ochrony na akumulator. Oczywiście telefon do ideałów nie należy. Bardziej wymagający klienci mogą zwrócić uwagę na głośnik, który faktycznie nie jest najmocniejszy. W trakcie testów miałem też małe problemy z digitizerem, który czasami potrafił zrobić mi psikusa. Uważam również, że w erze nowoczesnych smartfonów telefon mógłby otrzymać szybkie ładowanie, które zaoszczędziłoby sporo cennego czasu, ale zdaje sobie sprawę, że taki gadżet mógłby podnieść cenę telefonu, który jest naprawdę dobrze wykonany jak na swoją półkę cenową.