Z pewnością słyszeliście już powiedzenie, że słuchawki bezprzewodowe mają nad tymi przewodowymi jedną podstawową przewagę – jest to brak kabla. W każdej dziedzinie dążymy jednak do tego, aby ułatwiać sobie życie, a pozbycie się plączących kabli z pewnością do tego prowadzi. Właśnie dlatego postanowiłam przyjrzeć się jak radzą sobie słuchawki marki Denver. Zapraszam na recenzję modelu TWE-50.
Marka Denver pojawia się u nas na blogu po raz pierwszy. Właśnie dlatego chciałabym Wam o niej opowiedzieć coś więcej. Denver Electronics należy do duńskiej firmy Inter Sales A/S. Od 1990 roku dostępna jest na rynkach skandynawskich. Od kilku lat rozwija się też na rynku w krajach Europy Zachodniej. W Polsce ich produkty dostępne są jednak dopiero od tego roku. Firma tworzy bardzo szeroką gamę produktową. W dziedzinie elektroniki konsumenckiej posiadają obecnie ponad 300 produktów takich jak: smartfony, głośniki, słuchawki Bluetooth, okulary wirtualne, elektryczne hulajnogi, opaski fitness, smartwatche, system audio oraz car-audio, radio budziki i wiele innych.
Denver TWE-50 – Opakowanie i zawartość
Słuchawki otrzymujemy w zgrabnym i niedużym kartonowym pudełku. Po zdjęciu wieczka naszym oczom ukazuje się krótka instrukcja obsługi słuchawek. Znajdziemy na niej wszystkie najważniejsze informacje, które będą nam niezbędne do tego, aby jak najszybciej móc zacząć z nich korzystać.
Pod skróconą instrukcją w specjalnej zabezpieczającej gąbce znajduje się stacja dokująca, w której ukryte zostały słuchawki. Obok niej znajduje się małe pudełeczko, w którym producent umieścił kabel do ładowania oraz wymienne końcówki o różnych rozmiarach. Producent do pudełka dołączył również pełną instrukcję w postaci małej książeczki.
Denver TWE-50 – Pierwsze użycie
Słuchawki były od razu naładowane, więc po wyjęciu ze stacji dokującej musiałam tylko zdjąć z nich folie. Zabezpieczały one miejsca, w których słuchawki stykają się ze stacją do ładowania. Za pomocą przycisków na słuchawce włączyłam je i od razu sparowałam z moim telefonem. Czynność jest na prawdę prosta. Słuchawki znalazłam na liście urządzeń bluetooth w moim telefonie i wybrałam opcję parowania.
Po czym poznać, że słuchawki są już włączone? Przy przycisku z przodu mają one nieduże lampeczki, które informują nas o tym, czy urządzenie już działa. Dioda świeci się na 2 kolory: czerwony i biały.
Już na samym początku warto przetestować, która wielkość końcówek będzie nam najbardziej pasować. Słuchawki można tu dowolnie konfigurować na przykład poprzez założenie najmniejszej końcówki na część, która trafia do kanału słuchowego, a największą na część, która opiera się na uchu zewnętrznym.
Denver TWE-50 – Użytkowanie
Słuchawki są bardzo lekkie. To sprawia, że podczas słuchania muzyki, rozmów telefonicznych czy oglądania filmów prawie ich nie czujemy. Kluczowe będzie tu jednak dopasowanie odpowiednich końcówek, które spowodują, że słuchawki będą znacznie lepiej trzymać się w uchu.
Słuchawki reklamowane są jako urządzenie przeznaczone dla osób aktywnych. Dlatego też jeszcze pierwszego dnia zabrałam je ze sobą na domową siłownie. Odłożyłam telefon na półce przy wejściu i zabrałam się za wykonywanie treningu. Niezależnie od rodzaju wykonywanych ćwiczeń słuchawki nie wypadały mi z ucha. Pomieszczenie do największych nie należy, bo w najgorszym momencie słuchawki od telefonu znajdowały się jedynie w odległości 5m. Pierwszy raz delikatne przerywanie muzyki usłyszałam dopiero, gdy poszłam do kuchni po wodę. Była to odległość około 10 metrów od telefonu, a na drodze sygnału znalazły się 2 ściany. Z pewnością pomaga tu zastosowany w słuchawkach Bluetooth 4.2.
Ładowanie słuchawek do pełna trwa około 2h i pozwala na swobodne słuchanie muzyki przez lekko około 3h na dość wysokim poziomie głośności. Myślę, że i dłużej przy prowadzeniu rozmów za pomocą wbudowanego mikrofonu.
Z pewnością interesuje Was również jakość dźwięku, którą zapewniają słuchawki. Muszę się przyznać, mam z tym mały problem. Jestem przyzwyczajona do drogich i profesjonalnych urządzeń. Moim zdaniem słuchawki jak na swoją konkurencję cenową radzą sobie bardzo dobrze. Wysokie i niskie tony nie wykluczają się wzajemnie, a wokale są dobrze słyszalne. Odniosłam jednak wrażenie, że zbliżając się do maksymalnego poziomu głośności dźwięk delikatnie zaczyna tracić na jakości. Jednak tak jak wspomniałam wyżej, jestem wyjątkowo wybrednym użytkownikiem. Dlatego zawsze przed wydaniem ostatecznej opinii staram się przekazać urządzenie innym, aby mogli je ocenić. Ten model wśród mojej grupy testerów zebrał same pozytywne opinie.
Denver TWE-50 – Wrażenia
Bardzo spodobało mi się rozwiązanie ze stacją dokującą do słuchawek. Została ona wykonana z bardzo dobrej jakości plastiku i jest bardzo dobrze spasowana. W środku znajdują się w niej 2 otwory dopasowane idealnie pod słuchawki. Dzięki temu intuicyjnie wiemy jak odłożyć do niej słuchawki. Stacja dokująca to nie tylko pojemnik do przechowywania. Pozwala ona również na bardzo proste ładowanie obu słuchawek jednocześnie.
Do stacji dokującej z tyłu wystarczy podpiąć dołączony do zestawu kabel, a jej ładowanie rozpocznie się automatycznie. Pojemność baterii w stacji dokującej wynosi 500mAh, a tych znajdujących się w słuchawkach po 50mAh. To wielki plus. Niektóre produkty konkurencji nie posiadają takiego rozwiązania. Po spotkaniu ze słuchawkami TWE-50 nie mam ochoty już na korzystanie z innych, które muszę ładować oddzielnie.
Czy warto kupić słuchawki Denver TWE-50?
Słuchawki Denver TWE-50 na dzień pisania recenzji dostępne są w cenie około 179 zł. Z pewnością w tej półce cenowej ciężko będzie znaleźć słuchawki, które zapewniały by podobne funkcje. Wielkim plusem w ich przypadku jest przenośna stacja dokująca z powerbankiem o pojemności 500 mAh. Słuchawki są lekkie, wygodne i przy odpowiednim dopasowaniu wymiennych końcówek nie wypadają z ucha. Jakość dźwięku które zapewniają jest dobra, a co więcej przewyższa niejeden model konkurencyjny.
Jeśli szukasz niedrogich, bezprzewodowych słuchawek, które da się łatwo ładować i zawsze mieć je przy sobie to Denver TWE-50 będą bardzo ciekawym wyborem.