Produkty od Lenovo dość często potrafią zaskoczyć. Nigdy nie możemy przewidzieć na co dokładnie wpadnie chiński producent. Niezależnie od tego czy mamy przyjemność z smartfonami czy sprzętem do gamingu produkty zawsze są dość nietypowe. A na czym ta nietypowość polega sprawdziliśmy to na przykładzie monitora Lenovo Y27G Curved Gaming Monitor oraz wielu innych sprzętów Lenovo, których recenzję zobaczycie już wkrótce.
Wraz z monitorem do testów otrzymaliśmy również kilka innych urządzeń, które również zostały przetestowane. Zastanawiacie się jakie to urządzenia? Zapraszam do krótkiego filmiku wprowadzającego, abyście mogli zobaczyć co jeszcze mamy dla Was do zrecenzowania.
Na zdjęciach mogą Wam przemknąć słuchawki Lenovo Y Gaming Stereo oraz klawiatura Lenovo Y Gaming Mechanical Switch Keyboard. Zapraszamy do recenzji Lenovo Y27G Curved Gaming Monitor.
Wygląd urządzenia Lenovo Y27G
Jak wskazuje nazwa (kodowe oznaczenie Y27) monitor od Lenovo to 27 calowa bestia, która na dodatek jest lekko zakrzywiona. Urządzenie testowe otrzymałem w solidnie zapakowanym kartonie, który już w dotyku daje nam odczuć jakość tworzywa. W zasadzie nie ma się co dziwić, w środku oprócz tak dużego monitora znajdują się jeszcze różnego rodzaju akcesoria: kable DisplayPort oraz HDMI, plastikowa maskownica panelu portów wejścia-wyjścia, dwuelementowa podstawa (ramię i stopa), 65-watowy zasilacz zewnętrzny z oddzielnym kablem sieciowym. Oprócz tego mamy oczywiście całą papierologię. Przejdźmy jednak do tego jak wygląda nasze urządzenie.
Cała konstrukcja ekranu opiera się na mechanizmie zatrzaskowym mosiężnej podstawki. Sam montaż w opisie może wydawać się trudny, ale obserwując nowe produkty prosto z „Chin” stwierdzam, że producenci starają się o maksimum prostoty w szczególności w przypadku samego montażu. Tezę stawiam głównie odnośnie produktów z jakimi przyszło mi się mierzyć i testować. Po złożeniu monitora przenosząc go na docelowe miejsce nie słychać żadnych trzasków. Oczywiście ekran ma w różnych miejscach jakieś szczeliny, ale nie uważam tego w żaden sposób za minus.
Przechodząc dalej warto zwrócić uwagę na całe sterowanie urządzeniem. Panel z przyciskami znajduje się w prawym dolnym rogu (narożniku). Mamy tam dostępne, aż 6 przycisków z czego jeden z nich to przycisk Power. Przy włączaniu sprzętu lub korzystaniu z innych funkcji przyciski „odskakują” z delikatnym opóźnieniem. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, bo cały sprzęt rekompensował się jakością obrazu, ale o tym później. Na sam koniec przejdźmy na dolną część, czyli podstawę. Cały trzon, na którym opiera się ekran jest bardzo solidny i mosiężny. Umożliwia nam również podniesienie ekranu o 110 mm, zaś obrót odbywa się obie strony o 25 stopni. Potężna podpora oparta na dwóch „nogach” daje solidną podporę, dzięki czemu możemy spać spokojnie, że ekran sam się przechyli.
Po obróceniu urządzenia widzimy sporo wejść na różne kable. W lewej dolnej część tylnej obudowy znajdziemy dwa wyjścia 2x USB 3.0 i analogowe audio, wejście dla koncentratora, zaślepiony port serwisowy, HDMI 1.4, DP 1.4 oraz gniazdo zasilające. Zdaje sobie sprawę, że ta specyfika przeciętnemu Kowalskiemu nie wiele mówi, ale uwierzcie mi, że każdy gracz może być zadowolony z takiej dostępności złącz. To na co można ponarzekać, to brak głośniku. Dodatek głośników z pewnością podniósłby cenę produktu, a według mnie oraz młodego gamera świat gamingu najczęściej jeśli nie zawsze korzysta ze słuchawek. Oczywiście to nie wszystkie kwestie dotyczące wyglądu, ale resztę będziecie mogli zobaczyć na powyższych zdjęciach.
Wyświetlacz
Jak informuje nas producent Lenovo Y27G Curved Gaming Monitor wyświetla panoramiczny obraz o przekątnej 27 cali z wysokim kontrastem na unikatowym panelu o największej rynkowej krzywiźnie 1800R. Takie ułożenie idealnie nadaje się do gier. Wielu graczy mogłoby narzekać, że Y27G oferuje nam tylko i wyłącznie rozdzielczość 1080p. Mogłoby być lepiej, ale „Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”. Większość rynkowych konkurentów do takich rozmiarów oferuje przynajmniej rozdzielczość 2k, ale trudno przejdźmy dalej.
Granie przy obrazie FHD na taką skalę nadal zapewnia doskonałą jakość gry kosztem pewnych szczegółów. W takim przypadku kąty widzenia są nieco lepsze od góry do dołu. Ponadto z innej strony (oczywiście tej pozytywnej) Lenovo Y27G Curved Gaming Monitor oferuje niesamowitą wydajność kolorów, która pokrywa w przybliżeniu 128% przestrzeni barw sRGB, ale z ograniczoną dokładnością niektórych kolorów. Przekłada się to na wydajność w zaawansowanych aplikacjach, ale jeśli chodzi o gry jest całkiem przyzwoicie mimo, że to tylko Full HD.
Kąt widzenia monitora również są przyzwoite i łatwo je zobaczyć pod różnym nachyleniem. Mimo faktu, że nie nigdy nie miałem okazji korzystać z tego typu monitora. Nigdy wcześniej nie korzystałem z monitora z panelem LCD VA (Vertical Alignment) i muszę przyznać, że jakiej gry bym nie włączył, w każdej obraz był dobry. Widać, że zaletą takich monitorów są szerokie kąty widzenia, wysoki kontrast oraz dobrze odwzorowujące się kolory. Oczywiście dostrzegłem nieco wolniejszy czas reakcji. Trudno powiedzieć z czego mógł wynikać, gdy monitor był prawidłowo podłączony. Sprzęt testowałem wspólnie z młodym gamerem Oliwierem.
interfejs
Mimo dobrego sprzętu do gier, zauważyłem pewne niedociągnięcia w interfejsie. Całe menu monitora Lenovo Y27G Curved Gaming jest mało intuicyjne, czasem nawet mylące jeśli chodzi o nawigację, co może spowodować wiele błędów lub pomyłek. Przeskakując z okna na okno zauważyłem również, że same menu jest po prostu brzydkie (oczywiście to tylko moja opinia).
Według mnie nie szpeci to zbytnio całego urządzenia, jednak nie radzę tam zagląda w sytuacji, kiedy nie trzeba. Mając 5 przycisków podczas wybierania odpowiednich ustawień można się pogubić. Każdy z nich otwiera bowiem osobną opcję w menu. To właśnie tutaj możemy dopasować cały obraz do gry, której ustawienia powinny zostać zweryfikowane bezpośrednio w personalizacji oraz ustawieniach.
Ogólne wrażenia
Sam monitor radzi sobie dobrze z wyświetlaniem przeróżnych gier w pełnej rozdzielczości 1080p z szybkością odtwarzania od około 70 fps do 120 fps, oczywiście w zależności od gry. Pamiętajmy, że monitor Lenovo Y27G obsługuje częstotliwość odświeżania do 144 Hz. Ważne jest też, żebyśmy używali urządzenia (laptopa, składaka) z odpowiednią specyfikacją, która dźwignie całą obsługę. Nie sztuką jest podłączyć monitor do zwykłego laptopa, sztuką jest się przygotować. Model Y27G jest monitorem mającym w swoim zanadrzu Nvidia G-Sync, co oznacza, że może on zapewniać nam płynniejsze wyświetlanie klatek i mniejsze zrywanie ekranu w połączeniu z kartami graficznymi Nvidia. Podczas zakupu warto rozważać kupno monitora właśnie z funkcją Nvidia G-Sync. Nie bez powodu model Lenovo Y27G jest droższy, właśnie dlatego, że otrzymał funkcję G-Sync.
Niestety na pokładzie sprzętu od Lenovo nie mamy żadnych głośników. Według mnie to dość duże zaniedbanie, jak na ten kaliber monitorów oraz cenę. Zdaje sobie sprawę, że większość głośników wbudowanych w monitorach brzmi przeciętnie, niczym prosty głośnik w nowoczesnym smartfonie, to jednak fajnie mieć taką opcję. Lenovo w tym przypadku nie usprawiedliwia nawet fakt, że większość gamerów korzysta ze słuchawek, na które producent postanowił znaleźć rozwiązanie, a właściwie wieszak wychodzących z bocznej ramki monitora. Według mnie producent poskąpił nie tylko na głośnikach, ale również mało praktycznym i dość trudnym (przynajmniej dla mnie) menu. Czy poleciłbym Lenovo Y27g w cenie około 1699,00 zł? Sądzę, że tak, ale poczekałbym, gdy monitor jeszcze stanieje. Sam sprzęt radzi sobie w świcie gier, natomiast uważam, że jeszcze trochę mu brakuje do ideału.