Samsung z pewnością nie ma szczęścia do 2016 roku. W trakcie trwania globalnego programu wymiany smartfonów z rodziny Note 7 okazuje się, że te wymienione również mają pewne problemy z baterią. Akumulatory co prawda już nie wybuchają, ale w dalszym ciągu nie działają prawidłowo.
Koncern dwoi się i troi aby uratować jeszcze sprzedaż najnowszego flagowego notesa. Niestety wygląda na to, że Samsung Galaxy Note 7 okazał się kompletną klapą roku 2016, której producent nie będzie w stanie naprawić. Jak informuje nas Wall Street Journal klienci, którzy skorzystali z programu wymiany urządzenia w dalszym ciągu mają niesprawne telefony. Pierwsze problemy z „odrodzonymi” Note 7 wystąpiły w Korei Południowej gdzie jak się okazuje telefony nadmiernie się nagrzewają nie tylko podczas pracy, ale również przy zwykłym ładowaniu. Czas pracy smartfona na jednym ładowaniu również pozostawia wiele do życzenia i jest niewspółmierny z tym co deklaruje producent. Jakby tego było mało Street Journal podaje informacje o Note 7, który po całonocnym ładowaniu osiągnął tylko 10% baterii.
Oczywiście całe zamieszanie nie jest jeszcze globalnym powodem do strachu. Na chwilę obecną producent sprawdza wszystkie zgłoszenia i uspokaja, że są to poszczególne przypadki niezwiązane z wadliwymi akumulatorami. Problemy są cały czas sprawdzane, a skala ich występowania jest statystycznie standardowa, jeśli wziąć pod uwagę odsetek niewychwyconego błędu produkcyjnego. Nie mamy się co dziwić klientom, którzy po pierwsze boją się kolejnych „wybuchowych” niespodzianek, a po drugie chcą korzystać ze sprawnych smartfonów.
Źródło: Wall Street Journal