Wielebny Cook, „ojciec” wszystkich wyznawców produktów Apple postanowił udzielić się społecznie i pomóc przy wyborze nowego prezydenta USA. Cook razem z Lisą Jackson pomogą zbierać pieniądze na kampanię Hillary Clinton.
Czytając tytuł trochę sam nie dowierzam, że Tim Cook miesza się do polityki. Już za niecały miesiąc (24 sierpnia) prezes firmy Apple wraz z Lisą Jackson współpracowniczką przyłączą się do zbiórki pieniędzy na kampanię Hillary Clinton, oficjalnej kandydatki Partii Demokratycznej na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Pieniądze jakie zostaną zebrane podczas zbiórki zostaną przekazane do Hillary Victory Fund i wesprą całą kampanię Hillary. Pewnie wielu z Was już wydało „wyrok” na prezesa oceniając jego poczynania. Zaskoczę Was, ale Tim i Lisa będą na zbiórce jako osoby prywatne nie reprezentując w ten sposób firmy Apple. Co więcej Tim miał już okazje uczestniczyć w podobnych zbiórkach przy okazji chociażby dla spikera Paula Ryana. Więc nikogo nie powinno to dziwić, że prezes jednego z czołowych gigantów urządzeń mobilnych zajmuje się zbiórką pieniędzy dla znanych ludzi.
Przyglądając się jednak drugiej stronie medalu możemy zadać sobie pytanie – dlaczego Hillary Clinton, a nie Partia Republikańska Donalda Trumpa? Wygląda na to, że powodem mogą być „zatargi” Apple z policją i FBI przy słynnej sprawie zablokowanego iPhone’a słynnego (zabił 14 osób) terrorysty, Syeda Rizwaana Farooka. To właśnie wtedy Donald nawoływał do bojkotu produktów Apple. Jak widzicie to wszystko ma dwie strony i tylko Cook i jego drużyna znają prawdę. Nam pozostaje jedynie gdybać i wyciągnąć wnioski, mam nadzieję, że słuszne.
Źródło: TheVerge
