Samsung Galaxy S8 szybciej niż myślimy?

Wizualizacja Samsunga Galaxy S8

Koreański gigant nie może zaliczyć tego roku do udanych. To co miało wybić producenta jeszcze wyżej, na chwilę obecną ciągnie go na dno. Wybuchające Galaxy Note 7 coraz bardziej dają się we znaki nie tylko klientom, ale również i Samsungowi, co wyraźnie odczuli inwestorzy. Producent ma jednak plan awaryjny.

 

Według najnowszych doniesień z portalów zagranicznych Samsung robi co może aby uspokoić i unormować sytuacje na rynku z ich wybuchającymi smartfonami. Przykładem może być tutaj uruchomienie globalnego procesu wymiany sprzętu na nowy sprawdzony w 100%. Nie tak dawno dowiedzieliśmy się również, że koncern postanowił (środek tymczasowy) około 20 września wysłać nowe aktualizacje na Note 7, które spowodują, że urządzenie będzie mogło się ładować tylko do 60% nie więcej. Po naładowaniu urządzenia do wyznaczonego progu, akumulator będzie blokował dalsze ładowanie. Według producenta jest to doraźny sposób na ograniczenie wybuchów. Samsung widząc jednak sytuacje, która aktualnie ma miejsce na rynku jest mocno zaniepokojony i postanowił przejść do planu „B’. Jak wszyscy wiemy od dłuższego czasu w mediach plotkuje się o najnowszym komercyjnym smartfonie Samsunga z rodziny Galaxy S8. Czas dowiedzieć się o nim czegoś więcej.

Pierwsze przecieki o S8

Z nieoficjalny informacji podanych przez różne zagraniczne portale poznaliśmy pierwszą cząstkową specyfikacje zapowiadanego flagowca. Samsung S8 może posiadać ekran 4K w AMOLED, 4GB RAM i procesor Snapdragon 830. W obu wersjach przekątne wyświetlacza miałyby się następująco 5,1 i 5,5 cala. Na pewno producent powtórzy również kilka rozwiązań z modelu S7 np. system chłodzenia i prawdopodobnie aparat, który może być trochę podrasowany. Sporym zaskoczeniem może być brak złącza słuchawkowego, które zaczyna powoli zdobywać rynek po premierze iPhone 7.

Samsung Galaxy S8 / fot.smartphone2017.com
Samsung Galaxy S8 / fot.smartphone2017.com

Wielu klientów chwali sobie również rozwiązanie zakrzywionego ekranu, który znany jest nam w innych modelach pod nazwą „Edge”. W tym przypadku możemy być niemalże pewni, że Samsung również skorzysta z takiego rozwiązania. Zagięte ekrany, to nie tylko nowość na rynku, to również pewnego rodzaju znak „firmowy” wyróżniający smartfona spośród konkurencji.

Skąd ten pośpiech? Do odrobienia jest ponad 30 mld dolarów

Samsung, który nie spodziewał się takiego obrotu sprawy najprawdopodobniej przyspieszy premierę S8. Pierwotna data jaka się pojawiła w sieci to koniec lutego, natomiast obecna sytuacja z Note 7 zmusza producenta to ukazania flagowca już na początku stycznia. Koreańczycy widzą, że aktualny biznesowy flagowiec przynosi tylko czarny piar i koszty całej firmie, bowiem akcje Samsunga poleciały już o 30 mld dolarów. Do tego wszystkiego musimy policzyć jeszcze koszty zwrotów/wymian i oczywiście rekompensat dla klientów, którzy ponieśli straty materialne, bądź doznali obrażeń na ciele.

Samsung spadek na giełdzie / fot.tvn24bis
Samsung spadek na giełdzie / fot.tvn24bis

W tym przypadku nie możemy też powiedzieć, że sprawdza się powiedzenie „Nieważne jak o tobie mówią, ważne by mówili”. Pamiętajmy, że producent ma sporo konkurentów, którzy z wielką chęcią wskoczą na pierwsze miejsce w ilości sprzedanych smartfonów. Samsung na pewno może czuć się zagrożony.

Źródło: ibtimes

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj