Recenzja smartfona myPhone Hammer AXE M LTE

myPhone Hammer Axe M LTE

Smartfonów na rynku mamy co niemiara. Mobilne urządzenia dzielą się na różne kategorie, te z półki premium, półki budżetowej oraz te odporne na upadki i uszkodzenia. Na język rzuca mi się kilka nazw różnych urządzeń, ale bohaterem dzisiejszej recenzji jest „mobilny twardziel” myPhone Hammer AXE M LTE.

 

Zabezpieczenie smartfona przed upadkiem w dzisiejszych czasach to bardzo ważna kwestia. Pewnie wielu z Was zmierzyło się z naprawami odpłatnymi i kosztami, które zakrawają nas o gęsią skórkę właśnie ze względu na pęknięte obudowy lub wyświetlacze. Jednak nie wszystkie telefony są kruche jak zapałki. Przykładem może być tutaj myPhone Hammer AXE M LTE, za którego wykonanie odpowiada polska firma myPhone.

Wykonanie oraz zawartość opakowania

Polscy inżynierowi projektując Hammera mieli dość trudny orzech do zgryzienia, ale wszystko wskazuje na to, że się udało. Telefon przede wszystkim jest solidnie wykonany, widać to dokładnie po całej obudowie, czyli grubej i solidnie wykonanej gumie. Wszystkie miejsca są solidnie zabezpieczone, dlatego z całą odpowiedzialnością możemy nie obawiać się, że dostanie się do środka woda lub inna płynna substancja. W takim przypadki nie mogło oczywiście zabraknąć normy IP68, która zabezpiecza urządzenie przed zalaniem. Dodatkowo już na początku zastanawiała mnie bardzo pogrubiona konstrukcja, a właściwe niektóre wypuklenia, które dokładniej możemy nazwać „gumowymi amortyzatorami” umieszczonymi nad linią ekranu. Jak się okazuje ich zadaniem jest absorbowanie energii uderzenia podczas upadku.

Producent produkując Hammera wiedział, że wielu klientów może nie raz upuścić swój telefon, a cała konstrukcja i zabezpieczenia wzmacniają szkielet urządzenia. Rozwiązanie z pewnością przydatne, ale ma też minus. Utrudnia nam to dostęp do karty sim i karty pamięci. W tym przypadku, aby dostać się do gniazda sim (dual) i karty pamięci (microSD do 32GB) musimy odkręcić dwie śrubki, które trzymają tylną pokrywę. Do tego możemy użyć zwykłego wkrętaka z płaskim gwintem lub dołączonego do zestawu otwieraka. Taki sposób zamknięcia i zabezpieczenia baterii z pewnością ma swoje uzasadnienie, jednak zazwyczaj nie nosimy ze sobą takich kluczyków, co utrudnia nam wydostanie kart w przypadku niespodziewanej awarii urządzenia. Podobne zastosowanie stosuje również konkurencja.

Jeśli chodzi o przód urządzenia, to mamy tutaj 4.5-calowy ekran HD z technologią IPS, który jest dodatkowo chroniony szkłem Gorilla Glass 3. Trzeba dodać, że premiera smartfona była w momencie kiedy nie mieliśmy jeszcze dostępnej Gorilli Glass 5. W górnej części tak jak w przypadku większości telefonów widzimy przednią kamerę, w przypadku Hammera wynosi ona 2 Mpix.

To co zwróciło moją uwagę to gniazdo ładowania oraz gniazdo jack, których z początku nie mogłem znaleźć. Dopiero piktogram na zaślepce wskazał mi miejsce, że gniazdo ładowania znajduje się obok jacka. Przykrywa je dość solidnie wykonana zaślepka, a same gniazda są zamontowane nieco głębiej, co powoduje, że otrzymujemy tutaj dość nietypowe złącze ładowania z wydłużoną wtyczką. Dlatego też nie nie wykorzystamy innej ładowarki z rynku od konkurencyjnych producentów, a szkoda.

Hammer Axe M LTE w piasku / fot.technologiczna.pl

Podsumowując jednak wykonanie oraz obudowę, to z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że myPhone spisał się na medal. Urządzenie świetnie nadaje się dla ludzi, którzy pracują fizycznie (budowlańców, mechaników). Smartfon nie boi się smarów, piasku, a nawet błota.

myPhone Axe M LTE / fot.technologiczna.pl

Portfolio o podwyższonej odporności firmy myPhone zaczyna się coraz bardziej poszerzać. Nie da się ukryć, że Hammer AXE M LTE to jedna z ciekawszych propozycji dla konkretnej grupy klientów, ale jak pokazuje dalsza część recenzji każdy klient może odnaleźć w tym modelu coś dla siebie.

Wyświetlacz, interfejs oraz funkcje w Hammer AXE M LTE

Ekran smartfona to jedna z najważniejszych części tego urządzenia. Oprócz wytrzymałości liczy się również jakość oraz wykonanie całego modułu LCD. W tym przypadku mamy do czynienia z 4.5-calowym ekranem HD z technologią IPS, który jest dodatkowo chroniony szkłem Gorilla Glass 3. Ekran urządzenia jest wystarczający jak na taką cenę, a dodatkowo sprawdza się w dni słoneczne, ponieważ urządzenie dość dobrze odbiera promienie słoneczne. W tym miejscu warto dodać, że na pokładzie telefonu znajdziemy technologię MiraVision, dzięki czemu jakość obrazu jest zwiększona, a sama regulacja obrazu jest znacznie ułatwiona. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na kolejną funkcje ClearMotion, która poprawia jakość obrazu video.

CleatMotion / fot.technologiczna.pl

Choć producent twierdzi, że zastosował Gorilla Glass 3, to ekran telefonu Hammer jak każdy da się zarysować. Skąd to wiem? Miałem przetestować to na egzemplarzu, który trafił do naszej redakcji, do momentu kiedy nie spotkałem kolegi właśnie z takim samym smartfonem z drobnymi ryskami. Zapewniam Was, że telefon da się uszkodzić, ale to oczywiste, bo Hammer to nie czołg, do którego można strzelać. Podczas codziennej pracy nie miałem problemu z odczytywaniem obrazu na ekranie w szczególności w te bardzo słoneczne dni. Urządzenie w zupełności sprawdza się też w dni deszczowe. Niestety jest i zła wiadomość – ekran nie działa pod wodą. Nie możemy przerzucać obrazu, co z jednej strony jest zrozumiałe.

Szkło chroniące wyświetlacz, czyli wspomniana wyżej gorilla 3 generacji zapewnia nam dobry poślizg palcem po ekranie, co wpływa na komfortowe użytkowanie. Jeśli chodzi o wstrząsy – potwierdzam, telefon możemy upuścić nie obawiając się, że zostanie on uszkodzony. Podczas drop testów miałem wrażenie, że przy normalnych próbach upuszczenia telefonu ciężar urządzenia powodował, że telefon lądował najczęściej na tylnej pokrywie oraz wspomnianych wyżej amortyzatorach. Zdarzył się również upadek na wyświetlacz, który wyszedł bez szwanku. Warto pamiętać, że mimo dodatkowych wzmocnień smartfona, to producent zrobił je nie po to, aby rzucać telefonem, a po to, aby zabezpieczyć go przed niespodziewanymi upadkami. W końcu telefon ma służyć nam do dzwonienia, a nie rzucania.

myPhone Hammer AXE M LTE / fot.technologiczna.pl

A jak prezentuje się interfejs w przypadku naszego „technologicznego” twardziela? Hammera obsługuje Android 6.0 Marshmallow z czystą nakładką od producenta. Mimo bogactwa aplikacji (dostępnych również w SklepPlay) telefon nie wyróżnia się zbytnio niczym specjalnym od konkurentów na rynku. Z kilku ciekawych rozwiązań, które mogą zainteresować użytkownika warto spojrzeć na turbo pobieranie. Kolejną ciekawą funkcją jest tryb rękawica. Urządzenie zaprojektowane z myślą o budowlańcach i ludziach ciężko pracujących może zaskoczyć nie jednego użytkownika z rękawiczkami w okresie zimowym.

Na pokładzie urządzenia za około 1000 zł nie mogło zabraknąć kilku gestów ekranu oraz gestów systemowych. Oprogramowanie oraz jego rozbudowanie jest przeciętne, bez tzw. bajerów. Osobiście uważam, że to dobre rozwiązanie. Muszę przyznać, co często podkreślam w recenzjach, że bardzo podoba mi się prostota ustawień oraz dostępności funkcji. Nie są one „ukryte” jak to bywa w niektórych smartfonach.

Moduły komunikacyjne oraz jakość dźwięku

Jeśli chodzi o zaplecze komunikacyjne naszego Hamera, to mamy tutaj standardowe moduły: Bluetooth 4.0, Wi-Fi 2.4 GHz/5.0 GHz, LTE (800/1800/2100/2600 MHz), NFC oraz USB 2.0 OTG. Zdziwiłbym się gdyby w telefonie pojawiło się coś więcej. Producent wyraźnie skupił się na konstrukcji i przeznaczeniu urządzenia do bardziej „ekstremalnych” warunków. Standardowe zaplecze jakie otrzymujemy wraz ze smartfonem polskiej firmy w zupełności powinno wystarczyć.

Zarówno Bluetooth 4.0, Wi-Fi, GPS czy LTE sprawują się prawidłowo. Ich działanie mnie nie zawiodło, a drobne problemy z brakiem LTE wynikały z winy operatora (słaby zasięg – podziemia, lasy), a nie telefonu. Muszę dodać, że ucieszyłem się z obsługi OTG, co przy ewentualnym uszkodzeniu digitizera pozwoli nam na podłączenie innego urządzenia celem zgrania danych, które znajdują się w telefonie. Nie korzystam z NFC więc nie mogę nic powiedzieć o płatnościach mobilnych. Fajnie, że kolejny producent pomyślał o radiu FM, którego potrzebujemy wtedy kiedy nie mamy rozbudowanych pakietów danych lub też wtedy kiedy wolimy posłuchać radia, zamiast wszystkich innych kanałów muzycznych.

Bateria Hammer AXE M LTE

Na pokładzie telefonu od myPhone mamy akumulator 3700 mAh, który jak na 4,5 calowy ekran sprawuje się naprawdę dobrze. Producent postanowił wzmocnić nie tylko telefon, ale również i baterię. Urządzenie ładuje się około 2 godzin, ponieważ na pokładzie urządzenia nie mamy wsparcia Quick Charger. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Na telefonie udało mi się osiągnąć nawet 2-3 dni pracy na jednym ładowaniu, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Powinniśmy również pamiętać, że u każdego z nas ten wynik może się znacznie różnić – dlaczego? Kwestia intensywnego użytkowania.

Wydajność urządzenia Hammer AXE M LTE

Smartfon to w dzisiejszych czasach nie tylko telefon, ale również „czasoumilacz” naszego życia. Dla wielu z nas urządzenie powinno być wydajne na tyle, abyśmy mogli swobodnie posiedzieć na kanałach społecznościowych, czy móc zagrać w jakąś gierkę. Słowo – jakąś zależy w tym przypadku od wydajności naszego smartfona. Jak to się ma do Hamera? Sercem smartfona jest ośmiordzeniowy procesor MediaTek (MTK6752V) o taktowaniu zegara 1.7 GHz, wspierany przez 2 GB pamięci RAM, pracujący pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow. Wszystko to w połączeniu z optymalizacją systemu zapewnia płynną pracę i wysoką wydajność urządzenia. Tyle na papierze, a jak to wygląda w praktyce?

Telefon myPhone Hammer Axe M LTE do najmocniejszych wydajnościowo nie należy. Urządzenie mimo wsparcia ośmiordzeniówki potrafi (zresztą jak każdy telefon) czasem delikatnie się przyciąć. Nie jest to nowość, bo telefon jest trochę jak komputer, który też ma prawo się zawiesić i nie ma w tym nic dziwnego. Urządzenie w zupełności wystarczy do prostej pracy (poczta, facebook, viber) lub inne kanały społecznościowe czy komunikatory.

Ponadto, jeśli wymagamy czegoś więcej od tego smartfona to z całą pewnością odpalimy na nim mniej wymagające tytuły gier, które i tak cieszą oko. W moim przypadku był to gra Zombie Age 3, ale dla testów zainstalowałem również swego rodzaju strzelankę, grę pod tytułem D-Day gdzie urządzenie, a właściwe „karta” graficzna nie poradziła sobie z jakością obrazu. Cóż, nie można mieć wszystkiego w szczególności jeśli wiemy, że cena również nie jest wygórowana i nie kupujemy smartfona z górnej półki np. iPhone’a 7.

Według mnie sporym obciążeniem w telefonie są aplikacje, które nikomu do szczęścia nie są potrzebne. Producent instalując w urządzeniu takie dodatki zaśmieca też system, na szczęście jak w większości urządzeń z Androidem możemy je odinstalować lub po prostu wyłączyć.

Aparat fotograficzny

Fotografowanie smartfonami to czynność niezwykle popularna w dzisiejszych czasach. Każdy użytkownik, który korzysta z mobilnych komputerków zdaje sobie sprawę jaka to frajda. Jednak do tej czynności potrzebny jest nam przyzwoity moduł fotograficzny, czy taki jest w przypadku modelu Hammera AXE M LTE? Na pokładzie urządzenia mamy bowiem dwa aparaty, przedni 13,3 mega pixeli (4864×2736), dzięki któremu możemy wykonać zdjęcia z lampą doświetlającą. Kamera do selfie to moduł 2,0 pixeli (3840×2160). W obu przypadkach urządzenie jest w stanie wykonać akceptowalne zdjęcia, jak na poziom urządzenia, które nie należy do „top model” wybiegu wszystkich smartfonów na rynku.

Na zdjęciach w niektórych warunkach (głównie ciemnych) widać różne szumy, które powodują rozmycie fotografii czy też pogorszenie jakości. Oczywiście nie jest to wyznacznik, że smartfon robi słabe zdjęcia. Do prostszych działań podstawowe zdjęcia wystarczą, jakość jest akceptowalna w szczególności przy jasnym tle i świetle. Urządzenie nie jest demonem fotografii, ale użytkownikom dla, których został „stworzony” w zupełności powinien wystarczyć.

Zdjęcia wykonane wieczorem niestety nie wyglądają najlepiej. Aparaty fotograficzne smartfonów nigdy nie wygrają wieczorową porą. Słabe warunki oświetleniowe powoduje, że niektóre zdjęcia mogą być bardzo zamazane. O aparacie fotograficznym można powiedzieć tylko tyle – jest, ale bez rewelacji. Widać, że producent skupił się w telefonie Hammer bardziej na odporności, a wszystko inne to kwestia drugorzędna. Podsumowując, warto pochwalić lampę doświetlającą, która ładnie rzuca światło na obiekty w bliższej odległości.

Podsumowanie

Propozycja polskiego producenta to z pewnością telefon godny polecenia dla ludzi, którzy cenią sobie odporne urządzenia. Cała konstrukcja oraz zabezpieczenia telefonu z pewnością przypadną do gustu ludziom, którzy pracują ciężko fizycznie (budowlańcom, mechanikom itd). Urządzenie nie boi się wody, nie straszny mu piasek, a tym bardziej smar czy różnego rodzaju kleiste substancje. Ponadto telefon spełnia podstawowe funkcje każdego średniaka. Jak zaprezentowałem podczas recenzji, nasz Hammer nie obawia się różnych gierek, niestety tylko tych mniej wymagających. Przy poważniejszych tytułach mogą pojawić się lekkie lagi czy chociażby problemy z grafiką urządzenia, za którą odpowiada ARM Mali-T760 GPU. W codziennym użytkowaniu urządzenie sprawuje się przyzwoicie, sprawdza się przy podstawowych czynnościach. Jak na taki smartfon z akumulatorem 3700 mAh telefon w moim przypadku wytrzymał spokojnie dwa dni, więc osobiście jestem zadowolony. Dodatkiem, który zasługuje ja pochwalenie jest wyświetlacz – za oknem mamy już ładną pogodę i piękne słoneczne dni, gdzie nasz smartfon poradził sobie z promieniami słonecznymi, co nie każdemu na rynku się udaje.

Niestety, ale mamy również kilka minusów. Aparat fotograficzny w moim odczuciu mógłby być trochę lepszy, zdjęcia zdarzają się być lekko zamazane lub też mocno przejaśnione. Zgodzę się, że jest to też kwestia umiejętności, ale i w dużej części samego aparatu. To co dla mnie osobiście było irytujące, to niestandardowa wtyczka do ładowania. Schowane gniazdo ładowania z jednej strony jest zrozumiałe, ale w tym przypadku warto też podkreślić, że mamy do dyspozycji tylko jeden taki kabel w zestawie. To co osobiście mnie zaskoczyło to fakt, że aby dostać się do karty sim musimy posiadać jakiś śrubokręt, otwierak z zestawu lub innych „kluczyk” do dwóch śrubek. Jest to w pewnym sensie zrozumiałe przy takiej konstrukcji, ale w momencie kiedy potrzebujemy „na mieście” przełożyć kartę sim np. ze względu na awarię, to może być problematyczne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj