Naprawy telefonów to często identyczne działania. Uszkodzeniom ulegają zazwyczaj obudowy i wyświetlacze, które od zawsze mógł wymienić każdy. Naprawą jednego telefonu najczęściej zajmuje się jedna osoba, chociaż zdarzają sytuacje, gdzie jeden telefon naprawia dwóch techników.
Jeden doświadczony wystarczy
Niektóre serwisy telefonów cierpią na brak wyszkolonych pracowników. Nie ma się co oszukiwać. Nie tak łatwo znaleźć serwisanta z doświadczeniem, dla którego wymiana szybki to bułka z masłem. Przeszkolony pracownik to żyła złota. Jeśli nie musimy kogoś szkolić w całym procesie napraw to unikniemy także kosztów przy częstych pomyłkach. Dlatego każdy serwis telefonów szuka serwisantów wyszkolonych i przede wszystkim samodzielnych. Mając taki personel możemy być pewni, że 1 pracownik nie będzie musiał absorbować czasu innych ucząc się nowego fachu.
Dobry i doświadczony serwisant jest w stanie samodzielnie naprawić urządzenie od początku do końca. W ciągu 8 godzin pracy zrobi takich napraw kilkanaście. Zdarza się jednak, że pracownicy się wymieniają i każdy z nich ma podzielone zadania. Oczywiście to kwestia profilu firmy oraz weryfikacji bardziej opłacalnego procesu. Doświadczenie jednak pokazuje, że 1 doświadczony pracownik jest bardziej wydajny.
Obsługa w serwisie producenta nie musi być tak oczywista
W dużych serwisach centralnych pracownicy na hali mają wyznaczone zadania. Bardzo częstym działaniem jest sytuacja, w której konkretny pracownik zajmuje się tylko jednym działaniem. Przykładem może być stanowisko do fotografowania uszkodzeń mechanicznych i zalań sprzętów. Tego samego może dotyczyć np. stanowisko do lutowania lub inne miejsca, w których pracownicy naprawiają znaczącą ilość telefonów. Dotyczy to zazwyczaj dużych serwisów producenta, które mają pełne ręce roboty. Musimy oczywiście pamiętać, że w serwisach gwarancyjnych nie uświadczymy wymiany szybki. Podejrzewam, że gdyby taka usługa byłaby dostępna, to zajmowałby się nią tylko jeden pracownik.