Funkcja szybkiego ładowania w smartfonach strażnikiem Twojego snu

Samsung Galaxy Note 7

Smartfony wielu osobom zastępują komputery lub tablety. Użytkownicy nie mogą się rozstać ze swoimi innowacyjnymi urządzeniami, ale nadchodzi moment ładowania ich baterii. Niestety bardzo często odkładamy takie działanie na koniec dnia, kiedy kładziemy się spać. Jest to nie tylko niebezpieczne dla nas, ale również niezdrowe dla naszych smartfonów.

Szybkie ładowanie to idealne rozwiązanie. Wielu użytkowników chwali sobie takie rozwiązania, ponieważ oszczędzają nasz cenny czas. Funkcja ma jeszcze dodatkowe zalety, które wszystkim wychodzą na dobre. Co to dokładnie takiego? Oczywiście ograniczanie ładowania telefonów na noc. W szczególności jeśli nasze urządzenie ma opcje szybkiego ładowania np. w 15 minut do pełna. Nie możemy lub inaczej – nie powinniśmy zostawiać takiego telefonu na noc podłączonego do ładowarki. Naraz akumulator na krótsze życie oraz możliwy samozapłon urządzenia i – co gorsza – śmiertelny wypadek.

Dlaczego podłączamy smartfona na noc do ładowania?

To proste – ludzie po przebudzeniu bardzo często oczekują, że chociaż na chwilę zerkną w swoje wiadomości, sprawdzą pocztę, wpisy na portalach społecznościowych lub wiadomości dotyczące np. ich trasy do pracy. Rano ludzie mają zbyt mało czasu, aby w pełni naładować smartfona do 100%. Rano udając się np. do łazienki ludzie przeglądają prasę podczas czynności fizjologicznych lub higienicznych (np. mycie zębów). Smartfony uzależniają, portale społecznościowe również a wystarczy, że jeszcze rano ktoś do nas napisze i usłyszymy charakterystyczne pik to szybko chcemy sprawdzić wiadomość. Nie są to jedyne powody, dlaczego potrzebujemy mieć naładowanego smartfona rano.

Wychodząc na przystanek i oczekując na autobus chętnie dalej korzystamy z urządzenia tym bardziej jeśli czekać nas 40 minut ciągłej jazdy w środkach komunikacji miejskiej. W trakcie codziennej i nudnej trasy ludzie chętnie umilają sobie podróż np. słuchaniem muzyki lub oglądaniem filmów w autobusie korzystając ze słuchawek. Powodów do naładowanej baterii z samego rana mamy naprawdę dużo i chociaż większość osób nie przyzna się do takich sytuacji to rzeczywistość jest inna. Wystarczy, że każdy spojrzy na swoją codzienność i odpowie sobie na pytanie, czy rzeczywiście tak dużo korzysta ze smartfona? Ja tak i zdarza mi się popełniać błędy pozostawiania telefonu na noc na ładowarce sieciowej lub indukcyjnej. W ostatnim czasie próbuje z tym walczyć i nie przejmuje się ilością baterii, ponieważ zdałem sobie sprawę z mocy szybkiego ładowania.

Producenci cenią czas klientów i oferują nam ładowanie baterii nawet w 10 minut

Z jednej strony mamy rozwiązanie naszego codziennego problemu, ponieważ na rynku pojawiają się już urządzenia, którym potrzeba tylko 10 minut na naładowanie baterii do pełna. Idealnym przykładem tak szybkiego działania jest smartfon realme GT3 z 240W. Urządzenie zostało zaprezentowane na targach w Barcelonie. Producent deklaruje, że urządzenie naładuje się w 10 minut do pełna. Jest to czas, który poświęcimy np. na poranną toaletę lub nawet na śniadanie. Są także inne telefony, którymi naładujemy sprzęt w 15 minut (znana seria Xiaomi Mi). Domyślam się, że pojawia się inne pytanie, czy tak szybkie ładowanie jest bezpieczne?

Przede wszystkim najnowsze rozwiązania przedstawia nam nie kto inny jak sam producent. Gdyby nie był pewnych swoich działań i swoich urządzeń na pewno nie prezentowałby ich światu. Wszystkim firmom zależy, aby ich produkty były bezpieczne bez narażania życia swoich klientów. Za ewentualnymi awariami, które mogą spowodować zniszczenia lub uszkodzenia ciała producenci mogą odpowiadać finansowo. Nie ma tu znaczenia stosowna klauzula w karcie gwarancyjnej, ponieważ sprzedany produkt musi być bezpieczny. Na chwilę obecną nie słyszeliśmy o jakich większych wpadkach producentów (ostatnią taką większą rynkową wpadkę miał model Samsung Galaxy Note 7). Brak większych afer obrazuje, że produkty mobilne są raczej stabilne. Na pewno klienci są zaniepokojeni stanem baterii. W tym aspekcie również warto uspokoić każdego. Dziś większość producentów (nie mówię, że wszyscy) oferuje nam 24-miesięczną gwarancję na akumulator. I chociaż istnieje prawdopodobieństwo, że takie ładowanie może wpływać na baterie to spójrzmy na bieżące smartfony, które są już dostępne na rynku. Modele Xiaomi Mi nie mają większych problemów, nie wypływają jakieś większe skargi na rynku w przeciwnym wypadku dotarłyby one do UOKiK.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj