Wyścigi typu drag race to od wielu lat świetna okazja by rywalizować na prostej. Żadnych zakrętów, szykan i hamowania, po prostu jednostajne, silne przyśpieszenie. To również okazja do organizowania coraz ciekawszych i kontrowersyjnych pojedynków, jakie tylko mogą przyjść człowiekowi do głowy. A oto jeden z nich…
Alfa Romeo 4C zmierzy się z inną 4C, ale umiejscowioną na lawecie. Jak to możliwe, że ten wyścig ma w ogóle sens? Odpowiedź, to…Tesla Model X.
Mała, włoska piękność jest niebezpiecznie szybka – potrzebuje zaledwie 4,5 sekundy, by osiągnąć 100 km/h, mimo że napędzana jest przez 1,8 litrowy silnik. Swą zwinność zawdzięcza niskiej masie własnej – jedyne 895 kg. Producent nie zastosował wspomagania kierownicy, ani nawet klimatyzacji, a wszystko po to by maksymalnie zredukować wagę pojazdu. Trzeba przyznać że efekt jest obiecujący.
Tajemniczą gwiazdą tego pojedynku nie jest jednak Alfa, to nowa Tesla model X. Ten elektryczny pojazd, to piorunujące 760 koni mechanicznych na 4 kołach. Przyśpieszenie jakie ten potwór osiąga do „setki” to 3,4 sekundy. Crossover…niesamowite!
Jak wiadomo, pojazdy z silnikami elektrycznymi ogromny moment obrotowy osiągają już od startu, sprawdźmy zatem jaki będzie finał tego pojedynku. Kto zwycięży? Elektryczna przyszłość czy, spalinowa teraźniejszość?
https://youtu.be/UVXa6i3iqHw