Oszukujesz ZUS? Nie chwal się tym na Facebooku

fot. Onet Biznes

Naszym poczynaniom na Facebooku nie interesują się tylko służby. Znanym jest fakt, że nasze profile przeglądają również pracodawcy. Do grona obserwatorów dołącza również ZUS.

 

Na co ZUS-owi nasze zdjęcia i publikowane statusy? Wbrew pozorom okazuje się, że informacje tam zawarte często mogą być dla instytucji bardzo przydatne.

Jako uzasadnienie decyzji o odmowie wypłaty macierzyńskiego pewnej kobiecie ZUS napisał, że z informacji opublikowanych na portalu Facebook wynika, że osoba ta mogła wymusić świadczenie. Kobieta i jej pracodawca znali się wcześniej (jako dowód przytoczone jest oznaczenie na zdjęciu oraz komentarze), a on zaoferował jej pracę sekretarki w firmie chwilę po tym, gdy zaszła w ciążę.

fot. Wired

Analiza tej sytuacji jest bardzo dogłębna – niektóre dowody w sprawie pochodzą z 2012 roku. Wyłudzanie tego typu świadczeń jest, niestety, bardzo popularne w naszym kraju. Pozostaje więc mieć nadzieję, że dzięki takim metodom kontroli liczba wykroczeń spadnie.

Pozostaje jednak pytanie – czy inwigilacja nie poszła za daleko? W końcu większość informacji na temat danego użytkownika jest dostępna dopiero wtedy, gdy dodamy go do znajomych. Jak jednak się okazało informacje, do których dotarł ZUS, były udostępnione publicznie. 

Gdyby więc zarówno pracodawca jak i kobieta chociaż trochę dbali o swoją prywatność, z pewnością instytucja nie udowodniłaby wyłudzenia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj