Jesteśmy świeżo po kwietniowej premierze Alfy Romeo Giulia. Po wielomiesięcznym opóźnieniu spowodowanym napływem niespodziewanych problemów producenta, nowy sedan ujrzał w końcu światło dzienne. Zarząd FCA (Fiat Chrysler Automobiles) zapowiedział, że do roku 2018 powstaną nowe modele, wliczając sedana klasy wyższej i SUV’a. Jednocześnie marka liczy na poprawę bilansu względem obecnej sprzedaży Giulietty i małej MiTo.
W najmocniejszej wersji Quadrifoglio Verde, Giulia oddycha 2,9 litrowym sercem V6 prosto od… Ferrari. Dodatkową moc zawdzięcza modnemu obecnie rozwiązaniu Bi-Turbo. Przy użyciu 510 koni mechanicznych, włoszka potrzebuje tylko 3,9 sekundy by osiągnąć pierwszą „setkę”. Stanowi to wynik lepszy niż w BMW M3 oraz zaowocowało rekordem na słynnym niemieckim torze Nürburgring. Można już składać zamówienia – ceny zaczynają się od 139 000 zł za 2,2 litrowego turbodiesla, a za topową wersje QV trzeba zapłacić 359 000 zł. Teraz, po 18 latach od premiery Alfy 166 producent szykuje godnego następce, co nas czeka?
Premiera włoskiego reprezentanta segmentu E, planowana jest na rok 2018. Chociaż nie wiemy jeszcze jakim imieniem zostanie „ochrzczona”, możemy być za to pewni szerokiej gamy silników benzynowych, a pierwszy raz w historii – sześciocylindrowego diesla. Pojawiły się nawet pogłoski o hybrydzie Plug-In. Większy brat Giulii powstanie na jej zmodyfikowanej platformie i zapożyczy zapewne część z obecnej palety silnikowej.
Alfa Romeo tegoroczną premierą sedana średniej klasy ma szanse urwać sporą część klientów niemieckich konkurentów. Jeśli prace nad nową limuzyną przyniosą zamierzony skutek – to BMW 5, Mercedes E-klasa i Audi A6 będą miały godnego konkurenta.