W czasie wszechobecnej kwarantanny Netflix i inne serwisy streamingowe odnotowały ogromny wzrost popularności. Sukces może jednak okazać się krótkotrwały – gigant branży przesyłania strumieniowego filmów i seriali zależy bowiem od przychodów z subskrypcji, a nie od wskaźników oglądalności.
Platformy streamingowe w dobie koronawirusa
Pandemia koronawirusa spowodowała, że globalna gospodarka stanęła przed ogromnym wyzwaniem, ale środki bezpieczeństwa wprowadzone przez rządy państw całego świata, ograniczające możliwości przemieszczania się ludzi, zwiększyły jednocześnie zainteresowanie produktem niektórych przedsiębiorstw, zwłaszcza z branż prowadzących działalność online, czy produkujących środki higieny.
Zainteresowanie subskrypcją platform umożliwiających przeglądanie filmów i seriali bez konieczności pobierania znacznie wzrosło – wyszukiwania w Internecie związane z usługami przesyłania strumieniowego takimi jak Netflix, transmisje sportowe DAZN, czy HBO GO w Stanach Zjednoczonych wzrosły średnio o 12,7% w marcu w porównaniu do lutego. W Europie pojawienie się Disney + spowodowało, że zajął w wielu krajach drugą pozycję w rankingu najczęściej pobieranych aplikacji w Google Play i App Store od 26 marca do 1 kwietnia.
Efekt kwarantanny – 16 milionów nowych subskrypcji
Branża rozrywki domowej odniosła wyraźny sukces w czasach kwarantanny, jednak wyraźnie rosnący trend, pojawił się już dużo wcześniej. W ostatnich latach transmisje strumieniowe stawały się coraz bardziej popularne. Pomimo faktu, że liczba widzów, którzy poszli do kina na całym świecie, wzrosła o 18% w ciągu ostatnich dwóch lat, liczba subskrypcji Netflixa wzrosła o 47% w tym samym okresie. Na przykład we Włoszech i Hiszpanii liczba nowych instalacji Netflix wzrosła odpowiednio o 57% i 34% podczas zamknięcia.
Netflix ogłosił 22 kwietnia, że ma prawie 16 milionów nowych klientów między styczniem a kwietniem. Jak wykazał najnowszy sondaż przeprowadzony przez Express VPN, czterdzieści procent subskrybentów Netflix twierdzi, że subskrybuje nowe usługi przesyłania strumieniowego treści od początku blokady Covid-19. 44% z nich subskrybowało Hulu, a 35% Disney +. Według ankiety, jeden na trzech Amerykanów (33%) również uznał usługi transmisji strumieniowej za najważniejszą usługę cyfrową dla nich podczas blokad, przed innymi aplikacjami, takimi jak media społecznościowe i usługi wideokonferencji. Dla porównania tylko 5% oceniło aplikacje do dostarczania żywności jako najważniejszą usługę cyfrową.
Co będzie dalej?
Jak ujawnił prezes Netflixa Reed Hastings, w kwartalnym liście do akcjonariuszy, gigant przesyłania strumieniowego będzie miał problemy z dalszym wzrostem w tym samym tempie po zakończeniu kwarantanny i prawie niemożliwe będzie dotrzymanie harmonogramu premier na drugą połowę roku.
Wzrost liczby subskrybentów zostanie spowolniony, a oglądalność zmaleje gdy ograniczenia związane z pandemią w poszczególnych krajach będą zmniejszane. Prognozy spółki mówią o szacowanym wzroście w tym kwartale o 7,5 miliona subskrybentów, co stanowi o połowę mniej niż w pierwszym kwartale 2020 roku.
Dodatkowym czynnikiem, który spowolni wzrost przedsiębiorstwa, będzie dolar amerykański, który zyskał znacznie na wartości w stosunku do reszty walut świata, co stwarza przeszkodę dla międzynarodowego wzrostu przychodów. Co więcej, Netflix zatrzymał większość swoich produkcji na całym świecie w odpowiedzi na blokady rządowe i wskazówki lokalnych wytycznych zdrowia publicznego. Podobne ograniczenia dotkną jednak całą branżę, dlatego też Netflix, jak twierdził Hastings, nie obawia się konkurencji ze strony innych platform streamingowych.