Recenzja gry Owocowe Opowieści

Dziś zapraszam Was na pierwszą recenzję gry planszowej w ramach nowego cyklu na stronie Technologiczna.pl „bez prądu”. To właśnie w tym dziale będę miała okazję prezentować Wam metody na spędzanie wolnego czasu bez wpatrywania się w ekrany telefonów, laptopów czy telewizorów. Jestem pewna, że moje propozycje mogą się spodobać i będą podstawą do oderwania się od otaczającej nas elektroniki.

Jako pierwsza pod lupę trafia nowość, która znalazła się w Polsce dzięki wydawnictwu „Lancerta”. Jest nią gra planszowa Owocowe Opowieści, czyli propozycja typu fable, która będzie się zmieniać wraz z upływem czasu spędzonego nad grą. A więc to ten moment, przenosimy się do świata zwierząt, które żyją w pięknym kolorowym lesie z niezwykle smacznymi owocami. To właśnie one staną się idealną bazą do tworzenia soków, aby ostudzić pragnienie.

Recenzja gry Owocowe Opowieści

Wiek: od 8 lat
Ilość graczy: 2-5
Czas rozgrywki: 20-30 min.

Zawartość opakowania

Recenzja gry Owocowe Opowieści

Grę otrzymujemy zapakowaną w masywne i kolorowe pudełko. Całość jest dość ciężka, ponieważ w środku znajdziemy masę kart o bajecznie kolorowych grafikach (240 kart miejsc, 60 kart owoców, 10 kart podwójnych owoców). W pudełku poza instrukcją, glosariuszem i pustymi foliami na przechowywanie elementów gry, dodatkowo znajdziemy słodkie drewniane figurki zwierzaków oraz znaczniki zwierząt (po 6 sztuk). Otrzymujemy też  1 drewniany znacznik złodzieja, 5 żetonów owoców, 3 żetony jokerów i 3 żetony podwójnej tury.

Przygotowanie rozgrywki

I tu na wstępie podkreślam, abyście nie tasowali kart, ponieważ muszą być ułożone w określonej kolejności! Ich wymieszanie mogłoby doprowadzić do zastoju w grze (na szczęście są one ponumerowane). Mimo dużej ilości różnych elementów w pudełku, grę możemy rozpocząć bardzo szybko. Tu wielka zasługa krótkiej instrukcji, za pomocą której momentalnie uda nam się wszystko rozłożyć. Każdy gracz wybiera sobie figurkę zwierzaka i dodatkowo otrzymuje do tego jej kartonowy odpowiednik, aby w trakcie rozgrywki nie zapomniał jakim zwierzakiem powinien się poruszać.

Na początku gry rozkładamy na stole 6 stosów kart (po 4 karty) z grupy miejsc – każda z nich reprezentuje jakiś rodzaj zwierzęcia, a pozostałe karty układamy na odsłonięty stos obok. Następnie możemy przejść do przetasowania kart owoców i każdemu z graczy rozdajemy po 2. Pozostałe żetony układamy obok ponieważ przydadzą się w późniejszej części gry.

Przebieg rozgrywki

Przy pomocy każdej z kart „miejsc” możemy wykonać wybraną akcję: stworzenie soku w sytuacji gdy mamy już odpowiednią liczbę owoców lub skorzystanie z umiejętności karty na jakiej stanęliśmy. Akcje to: dobranie owoców, wymiana z innymi graczami lub skorzystanie z targowiska. Jeśli zdecydujemy się na wykonanie soku, zabieramy do siebie kartę na podstawie której wykonaliśmy tą akcję, a las uzupełnimy kartą ze stosu. Jeśli jednak ustaniemy na karcie na której stoi już inny gracz, będziemy musieli zapłacić mu jedną kartą z owocem jeszcze przed dokonaniem akcji.

Głównym celem będzie stworzenie odpowiedniej liczby soków za pomocą specjalnych kart owoców. Grę (lub turę) wygrywa osoba, która zrobi to jako pierwsza. Rozgrywka jest dość prosta, choć wymaga od nas ciągłej uwagi i obserwowania tego co robią inni gracze. Możliwości jest tu niezwykle wiele, a z czasem do gry trafiają kolejne rodzaje kart. Po pewnym czasie w grze pojawi się też figurka złodzieja, bazar czy żetony.

Wrażenia z gry

Co prawda jedna partia nie trwa zbyt długo, bo około 30 minut, ale po jej zakończeniu spokojnie będziemy mogli przejść do kontynuacji opowieści w kolejnej turze odkładając wykorzystane wcześniej karty. Mogłoby się wydawać, że gra to nie do końca typowe fable, jednak zapewniam Was, że przejście przez wszystkie karty zajmie dobre dziesiątki godzin. Wtedy po rozpoczęciu nowej partii dawno zapomnimy o tym jak grę rozpoczynaliśmy. Dochodzi tu też element losowości w otrzymywaniu owoców.

Ze względu na dużą różnorodność co chwila będziemy musieli sobie przypominać jaką funkcję spełnia dana karta, dlatego może to wpływać na drobne przestoje przy każdej kolejce. Jeśli jednak dojdziemy do perfekcji z dużą swobodą będziemy mogli przeszkadzać innym w osiągnięciu ich celu oraz zawierać sojusze, utrudniające liderowi dalsze wygrane. Dlatego też najlepiej siadać do rozgrywki w co najmniej 3 osoby. W grze występuje pewna losowość bo nigdy nie mamy pewności jakie karty do nas trafią, potrafi to czasem utrudnić zadanie, ale z każdej sytuacji da się znaleźć wyjście.

Podsumowanie

Nie dajcie się zwieść grafice, która sugerowałaby, że to gra wyłącznie dla dzieci. Co prawda mamy do czynienia z kolorowymi owockami i rysunkowymi zwierzaczkami. Jednak zapewniam Was, że nawet sami dorośli mogą się dobrze bawić przy Owocowych Opowieściach. To wszystko dzięki kartom, które pozwalają nieźle zamieszać w całej grze. Z zasadami gry możemy zapoznać się w niecałe 5 minut, a następnie przystąpić do walki o tworzenie soków. Duży plus za możliwość przerwania gry, a następnie na podstawie zapisków stanu kart, rozpoczęcie jej ponownie. W dwie osoby grało się bardzo przyjemnie. Do rozgrywki warto siadać też w co najmniej 3 osoby, aby dodać do niej kolejny poziom trudności.

Owocowe opowieści to mimo swojej prostoty bardzo fajna gra, która powoduje, że przez chęć rywalizacji ciężko zatrzymać się na jednej turze.

Jeśli chcecie kupić Owocowe Opowieści zapraszam Was do sklepu planszoweczka.pl.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj