HMD Global pragnie odbudować markę Nokii i w swoim arsenale posiada coraz szerszą gamę produktów. Jednym z przedstawicieli średniej półki jest Nokia 6, która trafiła w moje ręce. Jak sobie radzi mid-end z systemem Androida, sygnowany logiem legendy w tej branży?
Zdawać by się mogło, że gdyby Nokia zamiast Windowsa Phone wybrała Androida, skończyłaby upadek na czterech łapach. Tak się jednak nie stało i gigant powoli upadał, wciąż opierając się zielonemu robocikowi. Jedynym przebłyskiem był wówczas telefon Nokia X, ale okrojenie systemu nie wpłynęło pozytywnie na jego popularność.
Czasy się zmieniły. Teraz dominują marki, które kiedyś nie potrafiły dogonić fińskiego koncernu, albo w ogóle nie istniały za czasów świetności Nokii. Sam koncern wylądował na skraju bankructwa i musiał sprzedać swój dział smartfonów. Teraz Chińczycy, wraz z legendarną marką, chcą podbić rynek.
Wyposażenie i wygląd
Nokia 6 przyszła do mnie w pudełku, które rozmiarami zbliżone jest do chociażby Lumii 630. Na płaskim prostopadłościanie wypisano szereg informacji o urządzeniu wraz z jego grafiką na przodzie w skali 1:1. W środku znajdziemy standardowo telefon, dokumenty oraz ładowarkę z kablem USB-microUSB, a także słuchawki z mikrofonem, co obecnie jest już rzadkością.
Nokia 6 niewątpliwie udowadnia, że HMD Global, podobnie jak fińska legenda, przywiązuje uwagę do jakości wykonania. Korpus telefonu wykonany został z jednego kawałka aluminium, skrawanego na maszynie CNC. Ekran przysłania tafla szkła Gorilla Glass. Szóstka dostępna jest w kilku kolorach, mi trafiła się wersja grafitowa. Wzrok przykuwają tutaj srebrne elementy przy krawędziach smartfona, wokół aparatu oraz na krawędziach przycisków.
Telefon cieszy oko i swoją stylistyką nawiązuje do chociażby Lumii 930. W trakcie trzymania go towarzyszyły mi podobne odczucia jak przy obcowaniu z iPhone 5S, którego wciąż uważam za smartfona z najlepszym designem w historii. Jedyny minus to wystający aparat. Ten niewielki element niestety psuje sporo, ponieważ gdy położymy telefon na stole, ten potrafi się chybotać za każdym dotykiem ekranu. ponadto kamera przysłoniona została szkłem. Moim zdaniem łatwo będzie o jego zbicie przy upadku telefonu lub nawet „mocniejszym” jego odłożeniu na twardą powierzchnię.
Parametry techniczne
Nokia 6 wyposażona została w procesor Snapdragon 430 wraz z grafiką Adreno 505. SoC posiada 8 rdzeni z maksymalnym taktowaniem 1,4 GHz. Wsparcie stanowią 3 GB RAM. W środku znajdziemy również 32 GB pamięci wewnętrznej z możliwością jej rozszerzenia o kartę microSD o pojemności do 128 GB.
Na rynku dostępna jest zarówno wersja z pojedynczym gniazdem sim oraz z trybem dual. Telefon oczywiście bez problemu obsługuje LTE cat. 4. Oprócz tego wśród technologii łączności dostępne jest WiFi w standardzie a/b/g/n, Bluetooth, NFS, GPS i GLONASS.
W przycisk Home wbudowano czytnik linii papilarnych. Nie odnotowałem żadnych problemów przy jego użytkowaniu. Za dźwięk odpowiada głośnik, który w zupełności wystarcza do rozmawiania w trybie głośnomówiącym oraz oglądania filmów. W przypadku multimediów oprócz tylnego głośnika pracuje również przedni w słuchawce rozmów, co ma zapewnić delikatny efekt stereo.
Wydajność
Nokia 6 wyposażona została w SoC Snapdragon 430 oraz 3 GB pamięci RAM. Ta konfiguracja w zupełności wystarcza do standardowych operacji, takich jak dzwonienie, przeglądanie Internetu czy korzystanie z serwisów społecznościowych. Bez problemu zagramy również w mniej wymagające tytuły. Gracze niestety będą musieli obejść się smakiem, bowiem zamontowany układ to dość niska półka i przy bardziej wymagających aplikacjach może polec.
Dla fanów benchmarków przeprowadziłem kilka z nich: GeekBench , 3DMark oraz AnTuTu.
Bateria
Bardzo trudno jest mi ocenić baterię po przesiadce z Homtoma HT50, gdzie pojemność wynosiła aż 5000 mAh. Tutaj ta wartość to 3000 mAh. Telefon radzi sobie z całodniowym użytkowaniem, lecz często pod koniec dnia domaga się gniazdka. W przypadku mniej intensywnego użytkowania potrafi wytrzymać półtora do dwóch dni. W dobie ogromnych baterii od chińskich producentów wynik ten nie jest niesamowity. Dla mnie była to prawdziwa pięta achillesowa, bowiem często późnym wieczorem telefon pokazywał kilka procent, a ja nie miałem w pobliżu powerbanku lub ładowarki.
Niemniej dla większości użytkowników taka pojemność nie powinna stanowić problemów. Sporo obecnych telefonów trzeba ładować praktycznie co wieczór i Nokia 6 nie jest tutaj wyjątkiem.
Oprogramowanie, aparat
HMD postawiło w nowych Nokiach na czystego Androida. Zmieniono tylko ikony na okrągłe. Niestety kształt dotyczy tylko fabrycznych programów, więc każda nowa apka zostanie wyświetlona w swoim pierwotnym wyglądzie. To może nieco burzyć estetykę ekranu startowego oraz menu. Przyłożono się do tłumaczenia – nie znalazłem żadnych treści, których nie przetłumaczono na nasz język.
Aparat, chociaż nie trzyma takiego poziomu jak matryca Carla Zeissa z Lumii, wciąż nie ma czego się wstydzić. Nie zauważyłem poważniejszych wad zarówno przy zdjęciach jak i podczas nagrywania wideo. Przykładowe zdjęcia w galerii poniżej:
Podsumowanie
Nokia 6 to bardzo ładny średniak. Design nawiązuje do Lumii 930, zaś do jego produkcji użyto solidnych materiałów. W przypadku wydajności sprawa mogłaby wyglądać trochę lepiej jak na telefon za 1200 złotych, jednak do standardowych zadań ten Snapdragon 430 z 3 GB pamięci RAM radzi sobie zadowalająco. Również aparat oraz oprogramowanie nie rozczarowuje, lecz inaczej sprawa ma się z baterią. Z zaledwie 3000 mAh pojemności telefon wytrzymuje około dnia przy regularnym użytkowaniu. W przypadku chęci zagrania w jakiś bardziej zasobożerny tytuł koniecznym może okazać się użycie powerbanka.
Czy wydałbym 1200 zł na Nokię 6? Osobiście raczej nie, lecz ci, którzy oczekują ładnego, dobrze wykonanego i wyposażonego telefonu z pewnością powinni wziąć ten model pod uwagę.