Ekolodzy wtargnęli do budynku, w którym odbywała się konferencja koreańskiego giganta. Chodziło oczywiście o Galaxy Note 7.
Greenpeace przeprowadziło istną inwazję. Podczas gdy David Lowes, dyrektor ds. marketingu w Europie, rozpoczął oficjalne otwarcie konferencji, jeden z protestujących wbiegł na scenę z plakatem, dotyczącym decyzji Samsunga o likwidacji wadliwych Galaxy Note’ów 7.
Tymczasem inni aktywiści rozwieszali banery przed i na budynku. Hiszpańska strona Greenpeace poinformowała, że pytała Samsunga o to, co zrobi z ponad czterema milionami smartfonów Galaxy Note 7, które posiadają wadliwe akumulatory. Producent zdecydował się zniszczyć urządzenia, co bardzo oburzyło ekologów. Początkowo plotka mówiła o rzekomej sprzedaży odnowionych smartfonów, jednak tę wersję zdementował sam Samsung.
Nie wiemy, jak na ten protest odpowie gigant. Ostatnio z firmą dzieją się dziwne rzeczy. Nie chodzi tutaj tylko o sytuację z niefortunnym Note’m, ale również o aresztowanie prezesa koncernu, o czym wcześniej pisaliśmy.