Multimedialny predator, czyli test telefonu Sony Xperia 1

Słuchawki Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

Nowości wśród smartfonów ciągle przybywa. Każdy producent szukając sposobu na klienta testuje różne możliwości. Oprócz specyfikacji w telefonach zaczyna liczyć się również wygląd oraz spora powierzchnia robocza w postaci dużego wyświetlacza. Zdarza się jednak, że wygląd wraz z konstrukcją nowoczesnych smartfonów są mocno przesadzone. Czy właśnie tak jest w przypadku telefonu Sony Xperia 1?

 

Wyposażenie oraz wygląd Sony Xperia 1

Zanim zajmiemy się wyglądem, przyjrzyjmy się wyposażeniu tego japońskiego flagowca. W pudełku (zresztą solidnie wykonanym) producenta znajdziemy rynkowy standard, czyli ładowarkę, kabel USB-C oraz słuchawki. Uzupełnieniem całości jest przejściówka z Jacka na gniazdo C. Wszystko dlatego, że w Sony Xperia 1 na próżno szukać gniazda słuchawkowego. Nie powinno to nikogo zdziwić, ponieważ pozbywanie się wejść na jacka, wśród wielu flagowców zaczyna być pewną normą.

Zestaw Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

Jak przystało na smartfony Sony, pudełko dominuje tutaj w kolorze białym i „posrebrzanym” oznaczeniem modelu. Informacją, o której nie sposób zapomnieć jest brak kluczyka do szufladki na kartę sim. Wyciąganie kart rozwiązano poprzez wcięcie na paznokieć, którym swobodnie możemy wysunąć nasze karty. Według mnie to dobry pomył, ponieważ nie musimy się tutaj martwić o „kluczyk” – którego generalnie nie posiadamy w danym momencie np. gdzieś na mieście. Co więcej takie małe kluczyki do szufladek na kart sim dość łatwo zgubić, jeśli nie korzystamy z nich za często.

Wcięcie szufladki na kartę sim Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

A skoro jesteśmy już przy wejściach, czas przyjrzeć się Xperi 1 nieco bliżej. Zacznijmy od tego, że urządzenie jest naprawdę duże. Producent postanowił zastosować tutaj proporcje 21:9, co ułatwia nam przeglądanie wszelkich multimediów. Mnie osobiście na takim ekranie najlepiej oglądało się filmy, muszę przyznać, że tutaj Sony ma ogromnego plusa ode mnie.

Przyciski Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

Na prawej części ramki znajdziemy wszystkie przyciski oraz czytnik linii papilarnych. Według mnie jest tu trochę za „gęsto” Na środku znajdziemy czytnik, po lewej stronie przyciski volume up i wolume down (głośności). Po prawej stronie czytnika jest power off/on, zaś na końcu dostępny jest spust migawki aparatu. Osobiście nie korzystam z takich przycisków w smartfonach, więc nie widzę sensu ich bytu. Nie oznacza to, że dla innych użytkowników takie ułożenie nie jest wygodne. Dwa słowa o czytniku – według mnie producent go zdecydowanie nie dopracował. Uruchomienie telefonu przy pomocy skanu naszego palca to ogromna loteria i prawdę mówiąc nie wiemy, kiedy telefon uda się nam odblokować przy pomocy naszego palca. Bardzo często wyskakują komunikaty „Nie rozpoznano” lub „zbyt wiele prób” – co według mnie jest bardzo dziwnym działaniem telefonu, bo takie komunikaty potrafią pokazać się mniej więcej po dwóch dotknięciach. Rada ode mnie – lepiej ustawić sobie wzorek lub kod pin.

Spust migawki Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

W dolnej części urządzenia Sony Xperia 1 generalnie nic się nie dzieję. Jak już wspomniałem wcześniej nie znajdziemy tutaj gniazda słuchawkowego, którego Sony wzorem konkurencji po prostu się pozbyło. W prawej części dolnej ramki możemy zobaczyć „osiatkowany” głośnik multimedialny (stereo). Muszę przyznać, że dźwięk jest naprawdę czysty w szczególności podczas oglądania filmów. Tuż obok znajdziemy oczywiście gniazdo ładowania w standardzie na USB-C. Brak zastrzeżeń, ponieważ podłączanie ładowania w takich gniazdach to sama przyjemność. Ostatnim otworem, dość małym jest oczywiście dolny mikrofon. Nie powinno to nikogo dziwić, gdyż znajdziemy go w każdym smartfonie.

Złącze USB-C Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

Od razu możemy przejść do górnej części ramki (na lewej stronie nic nie ma). Tam znajdziemy kolejny otwór mikrofonu oraz szufladkę na kartę sim, o której pisałem na początku. Skoro mamy już opisane ranty urządzenia, czas przejść do plecków, które generalnie nie różnią się od konkurencji, jedyną różnicą jest oczywiście ułożenie aparatów, które znajduje się na środku w pionie. Jak widać na poniższym zdjęciu Sony Xperia 1 ma piękne szklane plecy. Muszę przyznać, że pokrywa baterii wygląda bardzo biznesowo, z czym też zawsze kojarzyłem telefony Sony. Na środku oprócz doświetlenia (Flesza) znajdziemy oczywiście 3 aparaty fotograficzne z systemem trzech aparatów (12 MP + 12 MP + 12 MP). O samym działaniu modułów foto opowiem później. Wszystkie oczka aparatu są ładnie oprawione.

Wcięcie szufladki na kartę sim Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

Z pewnością zauważyliście po lewej stronie modułu fotograficznego literkę „N”. To oczywiście nic innego, jak wsparcie NFC, które w dzisiejszych czasach odgrywa bardzo dużą rolę przy płatnościach zbliżeniowych. Muszę przyznać, że to znacznie lepsza forma informowania użytkownika niż naklejanie małych naklejek z literką. Czas teraz odwrócić telefon i spojrzeć na przepiękną 6,5-calową powierzchnię wyświetlacza OLED 4K HDR.

Przedni głośnik oraz kamera do selfie Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

Oprócz głośnika do rozmów, widzimy tutaj również przednią kamerę do selfie 8 MP. Firma Sony nie ryzykowała Notcha, który generalnie według mnie był chwilowym „bum”. Producent postanowił zostawić grubszą ramkę umieszczając na niej wspomniane wyżej elementy. Według mnie telefon mimo swoich propozycji wygląda bardzo klasycznie, bez specjalnych wcięć, o których generalnie już się tyle nie mówi.

Wyświetlacz Sony Xperia 1

Nigdy nie przypuszczałem, że konstruując telefon producenci stworzą ekran w 21:9 CinemaWide™. Firma Sony postanowiła podjąć to ryzyko tworząc urządzenie, które ułatwia nam poruszanie się po różnego rodzaju multimediach. Montując 6,5 calowy wyświetlacz w rozdzielczości 3840 x 1644 piksele (4K) Sony pokazało jak prezentuje się świetnie dopasowany oledowy ekran. Z początku telefon, a właściwe ekran zaczął mnie przerażać, ale później przyzwyczaiłem się do pracy z takim urządzeniem. Muszę Wam powiedzieć, że jest do czego się przyzwyczajać. Sony nie zostało w tyle i stworzyło telefon posiadający na pokładzie 4K, HDR oraz wyświetlacz OLED. Patrząc na to wszystko urządzenie odbieram bardzo pozytywnie, ale bardzo się cieszę, że Sony nie popadało w akt „zazdrości” superanckiego Notcha, o którym wszyscy tyle piszą. Ekran świetnie odzwierciedla kolory, a oglądanie na nim filmów oraz korzystanie z innych multimediów dają rewelacyjne efekty. Jeśli macie dostęp do HBO lub Netflixa, polecam sprawdzić do tego telefony Sony Xperia 1.

Wyświetlacz Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

Nie może jednak zapomnieć o możliwościach jakie Sony oferuje nam przy tak zaawansowanym ekranie. Jedną z takich możliwości jest boczny sensor, który ułatwia nam obsługę urządzenia jedną ręką. Podwójne stuknięcie powoduje domyślne wyświetlanie aplikacji przewidywanych na podstawie użytkowania urządzenia. Wchodząc w zakładkę bocznego sensora znajdziemy świetnie przygotowany samouczek oprowadzający nas po działaniu tej funkcji. Samo działanie nie jest głupie, tylko trudno się przerzucić na to w codziennym użytkowaniu.

Wyświetlacz Sony Xperia 1 / fot.technologiczna.pl

Fajnie, że Sony proponuje klientom wybór dodatkowej osłony ekranu: Style Cover Touch, Osłona z klapką oraz inne. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy działać na wyświetlaczu nawet w sytuacji pokrowca z przezroczystą pokrywą. Według mnie może to być bardzo fajne rozwiązanie w przypadku, kiedy chcemy zabezpieczyć wyświetlacz, a według mnie jest co zabezpieczać, ponieważ oledowy ekran w telefonie Sony Xperia 1 do najtańszych nie należy. Jego cena sięga około 930 zł w Autoryzowany Serwisie Sony.

Muszę zwrócić uwagę na coś jeszcze, co według mnie jest świetnym posunięciem Japończyków. W ustawieniach jakości obrazu znajdziemy tryb twórcy. Wybierając go możemy zobaczyć obraz zgodny z zamierzeniami twórcy dzięki wyświetlaczowi 4K oraz specjalnie dopracowanej technologii obróbki obrazu zgodnej z gamą kolorów BT.2020 i specyfikacją 10-bitowej palety kolorów HDR. Ten tryb przydaje się przede wszystkim w przypadku oglądania filmów np. Netflix, Youtube. Jeśli nie chce się Wam przechodzić za każdym razem do ustawień w celu zmiany trybów, wybierzcie opcje „automatycznego trybu twórcy” – gdzie telefon samoczynnie będzie dostosowywał się do aplikacji, w których trybach twórcy telefon powinien zostać uruchomiony.

Bateria w telefonie Sony Xperia 1

O wydajności akumulatora zawsze ciężko się pisze. W szczególności, kiedy każdy użytkownik inaczej korzysta z telefonu. Według mnie dokładne testy nigdy nie będą miarodajne, bo to zależy od człowieka. Jak obecnie wygląda bateria w telefonie Sony Xperia 1, cóż muszę przyznać, że nie najlepiej. W japońskim flagowcu otrzymujemy akumulator o pojemności 3330 mAh. Według mnie to za mało. Wystarczy spojrzeć tutaj na model Huawei P30 Pro, który otrzymał 4200 mAh. Zarówno rynek, jak i użytkownicy (przynajmniej ja) oczekiwałem, że bateria w Sony Xperia 1 będzie nieco większa. Smartfon co prawda daje radę wytrzymać dzień na jednym ładowaniu, ale później zdarzało mi się szukać ładowarki.

Plusem ratującym sytuacje w Sony Xperia 1 jest oczywiście tryb Stamina (słynny – działający od początku modeli Xperia). Japończycy nie bez powodu zaaplikowali Staminę, ponieważ na jej działaniu można pojechać „jeszcze kilka godzin”. Musimy również pamiętać, że producenci starają się dziś dopasować wielkość akumulatora również do obecnego systemu, czyli Androida Pie optymalizującego pracę urządzenia oraz niektórych aplikacji. Google w każdym swoim Androidzie stara się wprowadzić zmiany umożliwiające optymalizacje.

Sama bateria nie jest najgorsza, ale naprawdę mogła by mieć chociaż 3900 mAh, co wyglądało by już nieco lepiej nie tylko na papierze, ale również i w rzeczywistości. Próbowałem korzystać z telefonu również w znacznie mniejszym stopniu niż na co dzień, ale trudno tak powstrzymywać się od naturalności, kiedy słuchawka cały czas potrzebna jest do pracy. Jest jednak rzecz, którą dziś wiele osób pomija – ładowanie. Producent informuje nas, że w 30 minut jesteśmy w stanie naładować sobie telefon do 50% – potwierdzam. Dzięki temu otrzymujemy ponad połowę mocy tylko w 30 minut. Oczywiście musimy pamiętać, że takie wyniki jesteśmy w stanie osiągnąć przy ładowaniu smartfona akcesoriami od zestawu. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na jeszcze jedną opcje, czyli odpoczynek z trybem szarości.

Jest to pewnego rodzaju zaprogramowanie smartfona na przełączenie się w stan „odpoczynku” nie tylko dla ekranu, ale również dla użytkownika. Telefon po ustalonej przez nas wcześniej godzinie ustawia tryb „nie przeszkadzać” – a dodatkowo ekran robi się szary. Dzięki temu, sam ekran nie świeci pełnymi barwami, co daje ciut mniejsze zużycie baterii. Na rynku znane są już podobne funkcje u innych producentów. Poszarzenie wyświetlacza można również włączyć w Androidzie bawiąc się w programistę.

 

Oprogramowanie i wydajność telefonu Sony Xperia 1

Kiedy przyszło mi weryfikować urządzenie Xperia 1 pod względem wydajności i tego co jest na „papierze” nie doświadczyłem zawodu. Flagowiec od Sony chodzi płynnie i bardzo przyzwoicie mając na pokładzie tylko (a może aż) ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 855 z Adreno 640. Brzmi ciekawie, ale jeszcze ciekawej prezentuje się dodatkowe 6 GB RAM, które w połączeniu z Androidem Pie sprawia, że telefon nie doświadcza żadnych „zwisu” systemu. Widać, że Sony postawiło na oprogramowanie nie zaśmiecając przy tym swojego telefonu.

Oprócz tego, nasz testowy egzemplarz poradził sobie z nie jedną popularną gierką. Na samym urządzeniu znajdziemy aplikacje instalacyjną do Fortnite, czyli gry zdobywającej serca wielu młodych ludzi. Producent nie bez powodu zaoferował taką grę, która generalnie jest bardzo dużym wyzwaniem dla systemu. Płynne działanie pokazuje jakość wydajnej bestii od Sony Xperi 1.

Wygląd interfejsu w telefonie Sony Xperia 1 nie wyróżnia się zbytnio od konkurencji. Większość aplikacji wygląda identycznie jak w przypadku poprzednich modeli. Pamiętajmy również, że Android bardzo często nadaje nowych świeżości (niemalże identycznych) we wszystkich smartfonach. Różnice możemy zauważyć w kolorach, ale to oczywiście kwestia ustawień. W dolnej części Sony Xperia 1 (dokładnie na belce przycisków funkcyjnych) zniknął przycisk „wiele kart”. Japończycy postanowili rozwiązać to w zupełnie inny sposób. Wystarczy, że przytrzymamy przycisk „home” na środku belki przycisków funkcyjnych przeciągając go do góry. Pozwoli nam to otworzyć otwarte w tle karty. Musimy uważać, ponieważ powyższe działanie może włączyć również „Asystenta Google” – czyli popularnego gadającego wujka Google gotowego w każdej chwili nam pomóc.

Nie będę zbyt długo opowiadał o intefejsie, ponieważ jest on według mnie mocno standardowy. Nie zaskakuje – jest zwyczajny. Większość użytkowników nie zwraca uwagi na takie szczegóły, bo i po co. Liczy się szybkie działanie, płynność i przede wszystkim niezawodność, a tej nie możemy odmówić Sony Xperia 1.

 

Zaplecze fotograficzne Sony Xperia 1

Według mnie to najciekawszy „kafelek” aplikacji w telefonie. Podczas premiery słyszałem przeróżne komentarze odnośnie aparatu fotograficznego w telefonie Sony Xperia 1. Jednak, aby wydać opinie sam musiałem przetestować moduły fotograficzne, a muszę przyznać, że jest co. Na pokładzie Sony Xperia 1 znajdziemy aż trzy aparaty fotograficzne 12 Mpix 78° f/1.6 + 12 Mpix 130° f/2.4 + 12 Mpix 45° f/2.4. Oprócz tego patrząc na specyfikacje musimy wspomnieć o nowym procesorze BIONZ X, z którym mogliście się spotkać w rodzinach aparatów fotograficznych firmy Sony. Dzięki tej nowej technologii możemy uzyskać znacznie lepsze zdjęcia. Wspomniany procesor pozwoli nam między innymi na zmniejszenie szumów. Oprócz tych dodatków zauważyłem, że telefon zaczął lepiej wykrywać oko, dzięki Eye AF. Na tym etapie mogę śmiało powiedzieć, że Sony Mobile zaczęło współpracować ze swoim działem foto. Niestety wcześniej nie widziałem takich postępów, jak w smartfonie Sony Xperia 1.

Dość pisania o technologiach, czas przejść do rzeczy. Zastosowane w telefonie rozwiązania dają nam bardo dobry aparat fotograficzny. Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony jakością zdjęć w telefonie Sony Xperia 1. Nie ukrywam tego, ponieważ dotychczasowe modele Sony nie najlepiej radziły sobie z wykonywaniem zdjęć. Od teraz zdjęcie jakie udało mi się wykonać były przede wszystkim ładne. Nie chodzi tylko o widoki, ale również o jakość, głębie oraz świetnie dopasowane. Bardzo podobają mi się kolory wykonywane aparatem Sony Xperia 1. Prawdę mówiąc w każdym przypadku aparat radził sobie krajobrazem (do czego służy jeden moduł 12 MP). Prędzej moje umiejętności „fotograficzne” są słabsze niż zastosowane w urządzeniu technologie. Będąc na swoim urlopie miałem również do dyspozycji swój prywatny Samsung Galaxy S10+ – którego jakość zdjęcia co prawda jest lepsza, ale Sony mimo pierwszego miejsca Samsunga, również w moim odczuciu zajmuje podium.

Bardzo ważne są umiejętności wykonywania zdjęć. Podstawowa wiedza w zakresie fotografii daje nam dużo możliwości, które później możemy przełożyć na wspaniałe zdjęcia wykonane telefonem Sony Xperia 1, który posiada wiele możliwości – wystarczy je wykorzystać. Wykonane przeze mnie zdjęcia wieczorem mogłyby być troszkę lepsze, ale widać, że Sony próbuje dorównać konkurencji. Na ten moment mogę powiedzieć, że Japończycy są bardzo blisko świetnych rezultatów.

Przejdźmy do nagrań telefonem Sony Xperia 1. W ciągu dnia jest świetnie, oglądając filmy na telefonie mamy wrażenie jakbyśmy oglądali film nakręcony prawdziwą kamerą. Na poniższym filmie w jakości Full HD widzimy wyraźnie dokładne szczegóły u kaczek oraz zaburzenia wody. Widać to po ubarwieniu zwierząt oraz kolorze trawy, co niektórym smartfonom zdaje się „nazbyt” upiększać.

Wspaniałość obrazu idzie w parze z dźwiękiem, który naprawdę dobrze udało mi się wyłapać. Muszę przyznać, że to wszystko bardzo fajnie współgra. Oglądając nagrania na YouTube (według mnie na telefonie mamy lepsze odzwierciedlenie) mam wrażenie, że w sony były zmiany kadrowe. Czyżby ktoś z działu foto zaczął pracować bezpośrednio przy smartfonach z linii Sony Xperia 1? Jeśli tak, to jest to dobry kierunek.

Jeśli chodzi o nagrania wieczorne, tutaj nie jest najlepiej, ale nie ma tragedii. Producenci cały czas pracują nad polepszeniem jakości modułów fotograficznych, nad wyłapywaniem światła oraz dostosowaniem światła do jakości zdjęcia lub nagrania. Bardzo fajnie, że producent dołożył stabilizacje obrazu (w zasadzie powinniśmy tego oczekiwać od smartfona za 4 tysiące), którą możemy włączyć lub wyłączyć w ustawieniach.

 

Na koniec recenzji pozwoliłem sobie nagrać filmik podczas jazdy autem. Telefon umieszczony na uchwycie był narażony na wszelakie wstrząsy oraz słabe światło. Czy urządzenie sobie poradziło? Na filmie widać, że stabilizacja ekranu działała (pamiętajmy, że to i tak ciężkie warunki niż na zwykłe trzęsienie podczas nagrywania z ręki) poprawnie.

Jeśli chodzi o jakość. Nagranie jest czytelne, w zupełności odczytamy tablice rejestracyjne czy też udowodnimy przebieg trasy po ewentualnym zdarzeniu drogowym. Oczywiście mogłoby być lepiej, ale i konkurencja nie wypada najlepiej w przypadku wieczornych nagrań. Także jak dla mnie nagrania wieczorne wypadają na ocenę 3+/4.

 

Podsumowanie

Nadszedł czas na ocenę urządzenia i pozwolę sobie zacząć od minusów. Według mnie największym z nich jest ułożenie przycisków. Ich pozycja czasem utrudnia obsługę telefonu w codziennym użytkowaniu. Skoro jesteśmy już przy przyciskach – muszę powiedzieć o czytniku linii papilarnych. Jego działanie nie jest najlepsze, bardzo często nie mogłem odblokować telefonu, a jeśli już udało mi się to zrobić proces odświeżenia ekranu trwał krótką chwilkę, co na chwilę obecną w testowanej przeze mnie Motoroli One Vision (XT1970-3) działa zdecydowanie szybciej i sprawniej, a przecież to znacznie tańszy smartfon. Widać konkurencja w tych kwestiach wypada znacznie lepiej i przede wszystkim szybciej. Drugim minusem (mimo pogoni za rynkowym trendem) jest brak gniazda słuchawkowego. Jestem zwolennikiem osobnych wejść, aby nie ograniczać sobie możliwości ładowania. Zdaje sobie sprawę, że na rynku jest wiele przejściówek, ale to ciągle nie to samo. Podczas swojego urlopu muszę przyznać, że dostrzegłem brak „trybu nocnego” w aparacie. Sztuczna inteligencja pokazuje nam zdjęcia nocne, ale nie działa to tak jak u konkurentów np. Samsung Galaxy S10+. Generalnie na tym skończyłbym swoją ocenę negatywów, ale jeden z moich znajomych dostrzegł, że urządzenie nie posiada ładowania indukcyjnego. W zasadzie ma racje, ale mnie osobiście to nie przeszkadza, ponieważ jestem zwolennikiem ładowania po kablu USB.

 

Po tych wszystkich negatywach, przejdźmy do plusów, których w Sony Xperia 1 nie brakuje. Według mnie japoński smartfon to zdecydowanie duży przeskok (nie tylko technologiczny), widać, że producent poprawił wiele kwestii, jedną z nich (i według mnie najważniejszą) jest aparat fotograficzny, który w przypadku telefonu Sony Xperia 1 to przede wszystkim wyrazistość i jakość. Po powiększeniu zdjęcia nie widzimy już takiej pikselozy, jak przy wcześniejszych modelach. Zdjęcia mają przepiękny kolor, oddają barwę (nie lubię przerysowanych kolorów, jak u niektórych konkurentów). Sony zdecydowanie poszło do przodu, co zauważalne jest również wśród wielu znajomych, którym pokazywałem zdjęcia z przepięknych Kaszub. Prezentacja zdjęć była kolejnym plusem. Spytacie dlaczego? Wielkość ekranu i jego jakość jest rewelacyjna. Mimo wielkości oraz proporcji 21:9 do urządzenia można się przyzwyczaić, chociaż nie było łatwo. Od teraz śmiało można powiedzieć, że telefony Sony są przede wszystkim bardziej biznesowe. Sony Xperia 1 jest nie tylko dopracowanym smartfonem (pod kątem konstrukcji), ale również wydajnym. W cenie 3999 zł otrzymujemy niezwykle wydają bestię, która nie przyniesie nam w ciągu dnia wstydu „zawieszając” się przy podstawowym działaniu. Nie sposób zapomnieć o 30 minutowym ładowaniu urządzenia do 50% baterii. Zawdzięczamy to ładowarce UCH32C. Jak przystało na Sony, producent nie zapomniał o normie IP68. Według mnie Japończycy są pionierem wprowadzenia wodoodpornych smartfonów na rynek.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj