Dla większości przedsiębiorców wizytówki pełnią bardzo ważne funkcje. Nie tylko pozwalają sprawnie i wygodnie przekazać potencjalnemu klientowi swoje dane, ale stanowią również dowód na powagę zajmowanego przez nas stanowiska. Wizytówka staje się kartą przetargową w wielu negocjacjach, ważnym symbolem władzy i pozycji w społeczeństwie. Ale czy zawsze tak było? Skąd się wzięły wizytówki i kto jako pierwszy używał tych karteczek? Sprawdzamy.
Z Chin do Europy
Wizytówki pojawiły się, a jakże, w Chinach. To tam po raz pierwszy zaczęto ich używać do wymieniania się danymi. Wieść niesie, że już w XV wieku były tworzone ręcznie w ramach bardzo czasochłonnego procesu. Jak w wielu innych dziedzinach, również w korzystaniu z wizytówek cały świat zaczął wzorować się na Chińczykach. Jako pierwsza inspirację z Dalekiego Wschodu zaczerpnęła Europa. Stało się tak, podobno, za sprawą podróżnika Marco Polo, który po powrocie z wyprawy do Chin podzielił się z Europejczykami wizytówkową nowinką. Stało się tak dzięki biletom wizytowym na papierze ryżowym lub jedwabiu, które odkrywca otrzymał od Mandarynów. Tak zaczęła się ekspansja wizytówek na cały świat.
Od prostoty do przepychu
Na dobre wizytówki stały się w Europie powszechne dopiero w nowożytności. Bardzo popularne były we Francji czasów Ludwika XIV. Wykonywano je zwykle z prostego, białego kartonika, na którym skrupulatnie kaligrafowano swoje dane. Kartonik był często zdobiony małym rysunkiem. Ale szybko stało się jasne, że prostota musi przegrać z przepychem. A ten we Francji jest szczególnie ubóstwiany. Białe kartoniki szybko zostały wyparte przez bogato zdobione, pełne ornamentów projekty. Im bardziej finezyjne wykonanie, tym wyższa pozycja społeczna posiadacza takiej wizytówki. Bo bilety wizytowe były tylko dla wybranych – tych na najwyższych stanowiskach.
Co się zmieniło?
Ówczesne wizytówki pełniły inne funkcje niż dziś. Nie służyły wyłącznie do przekazania komuś swoich danych, a raczej do uwiarygodnienia człowieka jako kogoś obdarzonego społecznym zaufaniem, estymą. Dzięki takimi bilecikom można było nie tylko odnaleźć konkretną osobę, ale też dowiedzieć się więcej na temat jej zainteresowań, pozycji, zajmowanego stanowiska.
Tworzenie wizytówek było kiedyś bardzo czasochłonne. Artyści poświęcali całe dnie na wymalowanie niebanalnych, wyjątkowych, eleganckich projektów, które by zadowoliły ich wymagających klientów. I to także się zmieniło. Dzisiaj dobra drukarnia jest w stanie wydrukować i dostarczyć nasze wizytówki w dosłownie kilka dni. Bileciki są dzisiaj, podobnie jak kiedyś, dowodem na pozycję osoby, która je wręcza. Najczęściej znajdziemy na niej imię i nazwisko, zajmowane stanowisko oraz numer telefonu i dane firmy, którą konkretny człowiek reprezentuje. Pozwala nam to wygodnie, bez zbędnych poszukiwań odnaleźć każdego, z kim wchodzimy w jakieś biznesowe relacje. Tworząc wizytówkę dla siebie lub swoich pracowników, pamiętajmy o ich bogatej historii. I używając kursywy, miejmy w głowie, że oto kontynuujemy wielką, nowożytną tradycję.