Na początku sierpnia pisałem o upadłości firmy Kuzniewski.pl i gameron. Już wtedy firma została zmieszana z błotem za lekkomyślne podejście do klienta. Jak się okazuje to Dariusz Kuźniewski jak ryba złapał się na haczyk – niestety zatruty. Całość historii brzmi jak z filmu Skyfall o kradzieży tajnych danych i lojalności agenta 007.
Dariusz Kuźniewski, który prowadził jednoosobową firmę, właściciel sklepu kuzniewski.pl oferował sprzedaż sprzętu komputerowego dla profesjonalistów. W swoim oświadczeniu wyjaśnia całą zaistniałą sytuację oraz szereg nieprzyjemnych dla niego wydarzeń. Jak sam pisze: ,,jak firma, która od lat istnieje na rynku, zatrudnia blisko 60 pracowników, a jej przychody są na poziomie 60 mln zł z dnia na dzień może ogłosić upadłość?”. Kuźniewski jednak obrał plan na kryzys, który miał go uchronić i zapewnić mu spokojną przyszłość. Władze kierownicze podjęły szereg decyzji, aby zmienić operatora strony sklepu internetowego, a serwis gameron przekształcić w spółkę, która zresztą miała przejąć obowiązki sklepu kuzniewski.pl W tym samym czasie Dariusz Kuźniewski był pewny, że takie działania będą miały pozytywny wpływ na rozwój sklepu, a on sam będzie mógł prowadzić spokojny żywot w domku na Mazurach oddając większą część zadań nowej spółce.
Pierwszą zanętę połknął
Fakt, że czterech pracowników z jego firmy zakupiło spółkę Varna Inwestycje sp. zoo, a następnie zmienili nazwę na BlackBerg sp. z o.o go nie zadziwił. Nawet przeciwnie ucieszył się, że to właśnie kadra kierownicza jest samodzielna i jest w stanie rozwinąć biznes własnymi siłami.
Druga przynęta przyjęta
Fakt, że Dariusz Kuźniewski nie był od początku udziałowcem w nowej spółce wcale go nie zdziwił. Pracownicy owinęli go wokół palca mówiąc, że wysłali wniosek do KRS i bez sensu jest motać już w dokumentacji. Do sprawy mieli wrócić w sierpniu.
Trzecia przynęta – trafiony zatopiony
Żeby spółka mogła od pierwszych dni sprawnie działać potrzebowała zaplecza finansowego. W tym celu sporządziła z Kuźniewskim umowę o pożyczkę na kwotę 360 tyś zł. Dariusz Kuźniewski oczywiście udzielił im takiej pożyczki, choć sam nadal nie miał prawnych udziałów w nowej spółce. Kuźniewski zaczął zwalniać pracowników, a Ci mieli zostać przejęci przez BlackBerg, a po załatwieniu formalności miała zostać operatorem sklepu internetowego.
Kuzniewski.pl – przepis na stratę firmy w jeden dzień
31 lipca Dariusz Kuźniewski został namówiony przez pracowników, aby tego dnia nie pojawił się w pracy i nie przeszkadzał w przeprowadzce i odpoczął. W tym czasie został zatopiony i jego firma również. Pracownicy sprytnie wynieśli cały sprzęt z firmy, łącznie z danymi księgowymi oraz gotową bazą zaufanych klientów. Już w tym momencie w Internecie ukazywały się pogłoski o ogłoszeniu upadłości firmy. W tym samym czasie spółka już była w działaniach, aby założyć nowy sklep internetowy Veriz i wysyłała do klientów nowe oferty współpracy, jednocześnie wystawiając lewe faktury na dość pokaźne sumy.
Kuźniewski przerywa milczenie
Dariusz Kuźniewski po otrząśnięciu się zapowiada walkę o odzyskanie dobrego imienia firmy i skradzionej dokumentacji oraz wyposażenia. Sklep kuznniewski.pl ma wrócić w sile i w nowej odsłonie w najbliższym czasie.
Cała ta historia to dowód na to, że nie warto ufać nawet pracownikom w firmie i nie warto oszczędzać na obsłudze prawnej tym bardziej chcąc odejść w cień firmy i oddać większą część obowiązków. Jednak to pokazuje też paradoks, bo ciężko uwierzyć, że taki przedsiębiorca jak Dariusz Kuźniewski tak łatwo dał się podejść i obdarzył współpracowników tak bezgranicznym zaufaniem i nie zabezpieczył swojego biznesu.
Źródło: bezprawnik.pl