Detektywistyczne lupy UOKiK-u zawitały w T-mobile. Prezes urzędu postanowił przyjrzeć się dokładnie usługom „Granie na Czekanie”/”Szafa Gra” oraz „Prenumerata” czy wszystko jest zgodne z prawem.

UOKiK prężenie sprawdza wiele firm, ale teraz na celowniku znalazł się operator T-mobile. Jak podaje UOKiK cała sprawa dotyczy usług „Granie na Czekanie”/”Szafa Gra” polegających na odtwarzaniu utworów muzycznych podczas oczekiwania na połączenie. Dodatkowo urząd zwrócił uwagę na serwis „Prenumerata” dzięki, któremu klienci otrzymują dostęp do najnowszych informacji oraz serwisów rozrywkowych. We wszystkich wyżej wymienionych przypadkach korzystanie z usług jest bezpłatne tylko przez okres promocyjny. Wątpliwości i pytania pojawiają się później kiedy okazuje się, że klient ma za coś zapłacić. Według UOKiK operator nie posiada wyraźnej zgody klientów na opłaty za powyższe usługi po okresie promocyjnym. Zgodnie z polskim prawem dotyczącym ochrony konsumenta każdy podmiot (firma) świadcząca wybrane usługi musi mieć wyraźną zgodę klienta na pobranie opłaty za wszelkie dodatkowe usługi nie znajdujące się w umowie zawartej między klientem, a usługodawcą.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że T-mobile automatycznie aktywuje usługi (przy podpisaniu umowy lub doładowaniu konta) bez wiedzy klienta, który nie zdaje sobie sprawy, że po okresie promocyjnym zostanie mu pobrana dodatkowa opłata doliczona do abonamentu, bądź ściągnięta z konta w przypadku telefonów na pre-paid. Możliwość dezaktywacji takiej usługi istnieje oczywiście poprzez wysłanie wiadomości SMS lub kontakt z biurem obsługi klienta. Jak twierdzi UOKiK taka praktyka może naruszać dobro konsumentów.

W przypadku potwierdzenia przez urząd nieprawidłowości związanym z takim działaniem na mocy (ustawy o ochronie konsumentów) prezes UOKiK może nałożyć karę finansową (jednocześnie zakazując stosowania takich działań) w wysokości do 10 procent obrotu osiągniętego w roku ubiegłym, czyli 2015r. O zakończonym postępowaniu na pewno zostaniemy poinformowani na stronie instytucji jak i również przy pomocy lokalnych mediów.

Źródło: Onet