Recenzja smartfona Nubia Z11 mini

fot.nubia.com

Chińskich smartfonów w Polsce mamy co niemiara. Z dnia na dzień poznajemy nowe marki, które prężnie rozwijają się na całym świecie, wśród nich jest również marka Nubia. Już niedługo będziemy mieli okazje poznać nowe smartfony z ekosystemu tego producenta, który może podbić polski rynek. Przykładem może być tutaj model Nubia Z11 mini, który mieliśmy okazję przetestować.

 

Zawartość opakowania oraz wygląd urządzenia

Po otrzymaniu smartfona Nubia Z11 mini, zaskoczyło mnie wielkie pudełko. Producent postarał się, aby solidnie wykonane opakowanie wskazywało na bardzo ekskluzywny telefon. Czy tak faktycznie jest? Jeśli chodzi o zawartość pudełka, to mamy tutaj dość standardowe wyposażenie w postaci pełnej i potrzebnej dokumentacji smartfona. Zdziwiłem się kiedy nie mogłem się doszukać słuchawek, ale mimo tego na mojej twarzy pojawił się uśmiech kiedy zobaczyłem kabel USB typu C. Już wtedy wiedziałem, że ładowanie telefonu będzie przebiegało bez problemów. Oprócz kabelka otrzymujemy adapter do zasilania. Nowy typ złącza jest charakterystyczny i przede wszystkim bardzo wygodny. Nie musiałem się przejmować jak wkładam wtyczkę, każda pozycja była odpowiednia. Czas jednak przyjrzeć się bliżej Nubi.

Nubia Z11 Mini wyposażenie opakowania / fot.technologiczna.pl

Po wyjęciu telefonu z pudełka od razu poczułem solidne wykonanie. Oglądając dokładnie telefon z każdej strony widać, że producent przyłożył się do jego produkcji. Nie znalazłem żadnych problemów z obudową, czy innych przykrych niespodzianek w złym spasowaniu lub złożeniu. Po kontakcie z urządzeniem nie da się od razu rozpoznać, czy tylny panel to szkło, które przypomina. Po dłuższej weryfikacji stwierdzam, że to materiał szklano-podobny. Na tylnym panelu widzimy wyraźne kółeczko, które w ostatnim czasie coraz częściej jest zauważalne w różnych smartfonach, jest to oczywiście czytnik linii papilarnych, który działa bardzo sprawnie.

Takie wykonanie jest dość powszechne na rynku. Oglądając również dokładnie ramki widać, że boczne wykonane są z aluminium, co naprawdę bardzo fajnie wygląda. Tylko górna i dolna ramka wykonana jest z tworzywa sztucznego imitującego aluminium. Jedno trzeba przyznać, mimo zastosowania różnych materiałów (w połączeniu z aluminium) telefon został solidnie wykonany.

Czas przejść do lśniącego wyświetlacza, który wygląda bardzo ładnie. Jego wielkość to 5 cali LTPS TFT o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli), wykonany w technologii Corning Gorilla Glass 3. Taka rozdzielczość przekłada się na zagęszczenie pikseli na poziomie 441 pikseli na cal. Ekran oraz jego przejrzystość jest przyzwoita. Widać, że producenci zdają sobie sprawę czego oczekują klienci. Przejrzystość, dobre kąty widzenia oraz jasność, której maksymalna wielkość jest na tyle wysoka, że bez problemu zobaczymy wszystkie treści w bardziej słoneczne dni. Jeśli chodzi o minimalną jasność, tutaj mamy spory plus w porównaniu np. do Samsunga, który w przeciwieństwie do Nubi potrafi oślepić nas podczas nocnej pracy.

Nad wyświetlaczem umieszczono 8-megapikselowy aparat, czujniki i głośnik do rozmów. Jest to niemalże standardowe rozwiązanie u większości producentów. W tym aspekcie Nubia nie mogła się wyróżniać. Przechodząc jednak do tego co w samym wyglądzie przyciąga wzrok, jest to oczywiście przycisk home. Nie jest to fizyczny klawisz, a dotykowy przycisk, który podświetla się na czerwono po jego dotknięciu. Czy takie kółeczko przypomina Wam już jakiegoś producenta na rynku? Podpowiem Wam – ZTE.

Na prawej krawędzi znalazło się miejsce na klawisze głośności oraz zasilania. Nie ukrywam, że takie rozwiązanie mi się bardzo podoba. Niektóre marki umieszczają przyciski do obsługi po przeciwległych stronach, co nie zawsze może być wygodne. Oczywiście jest to kwestia przyzwyczajenia. Po drugiej stronie znajduje się wejście na karty nanoSIM i microSD w postaci wsuwanej tacki. W tym miejscu warto wspomnieć, że producent deklaruje obsługę kart pamięci do 200 GB. Urządzenie oczywiście jest dual sim (gniazdo hybrydowe) z możliwością obsługi dwóch kart operatora lub jednej i drugiej karty pamięci. Ogromnym plusem, który według mnie dość mocno wyróżnia telefon jest wspomniane przeze mnie na początku złącze USB typu C znajdujące się na dole urządzenia. Mimo, że złącze C nie jest jeszcze dostępne we wszystkich smartfonach, to stopniowo widzimy je w każdym nowym telefonie. Dzięki takiemu rozwiązaniu unikniemy uszkodzeń gniazda przez złe włożenie kabla USB do gniazda. Będąc już przy złączu C warto wspomnieć, że mamy tutaj również widoczne „zakratkowane” głośnik multimedialny oraz mikrofon. Zastosowanie takich kratek również jest nam znane z innych konkurencyjnych modeli, więc mamy tutaj zastosowanie rynkowego trendu konstrukcji. Sam głośnik działał bez zarzutów.

System, oprogramowanie i wydajność

Po włączeniu telefonu pierwsze co zwróciło moją uwagę to oprogramowanie, które poprzez swój interfejs może zaskoczyć. Zawartość jest bardzo kolorystyczna. Cieszy mnie, że producent nie wymyślał tutaj jakiś nakładek, które byłyby przerostem formy nad treścią. Fabryczne czerwone tło doskonale komponuje się z czerwonym podświetlanym przyciskiem home.

Cały telefon pracuje pod kontrolą trochę starszego Androida 5.1.1 Lollipop z nakładką Nubia UI 3.9.6.2. Zdaje sobie sprawę, że możecie pomyśleć, że jest to starsza wersja. Tutaj też mogę Was uspokoić. Jestem pewny, że to również się zmieni kiedy telefon trafi na rynek polski. Dla mnie najważniejsze jest to, jak urządzenia sprawuje się w czasie pracy. Jeśli chodzi o specyfikacje techniczną, to mamy tutaj procesor Qualcomm Snapdragon 617 (4 x ARM Cortex A53 1,5GHz i 4 x ARM Cortex A53 1,2GHz) z Adreno 405. Wydajność systemu wspierać będzie aż 3 GB pamięci RAM. Taka specyfikacja nie tylko na „papierze” zapewnia nam stabilność systemu, ale również w praktyce co w zupełności potwierdzam. Telefon działa bardzo płynnie, nie mamy tutaj żadnych problemów z zawieszaniem się systemu.

Odbiegając trochę o tematu chciałbym tutaj poruszyć bardzo ważną kwestię. Przeciętny Kowalski często za dużo oczekuje od nowo zakupionego smartfona. Te małe „komputerki” mają służyć nam w życiu codziennym, ale pamiętajmy, że takie urządzenia tak samo jak komputery mają prawo się zawiesić. Wpływ na to może mieć chociażby niska temperatura, gdzie procesor przy dużych mrozach może wolniej działać. Dodatkowo zdenerwowanie użytkownika powoduje, że wydaje on „milion” komend wciskając różne możliwe przyciski. Jestem przekonany, że nawet wasze laptopy potrafią się zawiesić lub też czasem coś dłużej wczytywać. Dokładnie tak samo jest w przypadku smartfonów. Pamiętajmy też, że to nie są urządzenia po 11 tysięcy i nie możemy też wymagać cudów od urządzeń w znacznie niższych cenach. Działanie Nubi w praktyce jest prawidłowe i nie napotkałem problemów systemowych w postaci: zawieszania się systemu. Czas przyjrzeć się jednak temu co mówią Benchmarki. Urządzenie w praktyce i na papierze jest wydajne, nawet jeśli chcielibyśmy zagrać w jakąś gierkę.

Do codziennej pracy i rozrywki telefon sprawdzi się idealnie. A dzięki swoim dodatkowym atutom z pewnością zaciekawi nie jednego Kowalskiego, ale o tym trochę później.

Zaplecze komunikacyjne Nubia Z11 mini i bateria

O zapleczu komunikacyjnym w smartfonie od Nubia można napisać, że nie różnic się zbytnio od konkurencji. Urządzenie obsługuje dwie karty sim ze złączem hybrydowym, o czym wspomniałem na początku. Mamy tutaj dostęp do sieci 4G (dla niektórych bardziej znana jako LTE). Nie da się ukryć, że w Polsce w dzisiejszych czasach obsługa tego „przyspieszonego” transferu jest dość kluczowa. Na pokładzie urządzenia znajdziemy również moduł WiFi i GPS, które sprawują się dobrze. WiFi działa płynnie, nie rozłącza i nie mamy żadnych problemów z obsługą. GPS, który był też sprawdzany nie wyróżnia się niczym od konkurencji, działa prawidłowo i według mnie jest to najważniejsza informacja. To co mnie zaskoczyło to NFC – dlaczego?

fot.wiselyguide.com

Niektórzy producenci ograniczają ten moduł i nie znajduje się on na pokładzie różnych smartfonów, czego przykładem może być tuta Wiko Ufeel. Wbrew pozorom Near Field Communication zaczyna zyskiwać, chociażby przy płatnościach telefonem. Według mnie jest to przyszłościowy moduł i warto go mieć. Uwierzcie mi, że nie każdy producent inwestuje w NFC w swoich smartfonach, a przecież to tak nie wiele. Nubia w swoich szeregach łączności nie mogła zapomnieć o starym, ale bardzo przydatnym i ciągle rozwijanym module Bluetooth.

Bateria jaką otrzymujemy w modelu Nubia Z11 mini w moim przypadku w zupełności wystarczała mi na 1,5 do 2 dni użytkowania. Chiński producent wyposażył swoje mini w akumulator o pojemności 2800 mAh. Trudno od dzisiejszych smartfonów oczekiwać czegoś więcej w tym sektorze, musimy pamiętać, że jeśli chcemy więcej musimy liczyć się z oszczędzaniem.

Aparat fotograficzny

Na pokładzie telefonu Nubia Z11 mini znajdziemy 16-megapikselową matrycę aparatu Sony IMX298 z przysłoną f/2.0. Zdjęcia to często kluczowy argument, który potrafi zaważyć o zakupie smartfona. W przypadku modelu Nubia muszę powiedzieć, że jest nieźle. Oceniając głównie te wykonane w dobrym świetle (w dzień) mamy tutaj bardzo przejrzysty i nasycony kolorami obraz na różnych zdjęciach. Już na początku kiedy tylko załączyłem aplikacje aparatu fotograficznego przewidywałem, że będzie dobrze i jak widać się nie myliłem.

Zupełnie inaczej ma się sprawa przy zdjęciach ze słabym oświetleniem. W tym przypadku bywa również. Często zdjęcia wychodzą ze sporą ilością szumów, czy też rozmytym obrazem. Zauważyłem jednak, że wykonywanie zdjęć wieczorem model Nubia Z11 mini to pewnego rodzaju loteria. Często trafiamy na zdjęcia, które mimo wszystko jak na wieczorną porę są akceptowalne. Według mnie wykorzystanie modułu aparatu fotograficznego zależy od umiejętności, od wyobraźni fotografa, który z pewnością zna wiele tricków. Zdjęcia wykonane wieczorem są już słabsze, ale do najgorszych nie należą. Na pewno sporym wsparciem jest dioda doświetlająca, która niektóre zdjęcia potrafi wręcz „uratować”.

Smartfon oprócz głównego aparatu, ma jeszcze aparat frontowy w postaci 8-megapikselowej matrycy. W tym przypadku mogę napisać tylko tyle: nic dodać, nic ująć. Sprzęt mnie zaskoczył bardzo pozytywnie. Zdjęcie poniżej jest doskonałym przykładem nasyconych kolorów. Nie mamy tutaj żadnych problemów z rozmazaniem, czy chociażby braku szczegółowości.

Jeśli chodzi o zdjęcia wieczorem. Cóż, Nubia to nie Canon za 8000 tysięcy. Na tym powinna popracować nie tylko Nubia, ale także inni producenci z rynku. Warto docenić producenta za szeroko rozbudowane możliwości i wsparcie aparatu fotograficznego. Mamy tutaj bardzo rozbudowaną aplikacje i szereg rozbudowanych funkcji. Bardzo podoba mi się pewnego rodzaju prostota tej aplikacji.

W niektórych smartfonach trzeba się nieźle naszukać włączenia rozbudowanych trybów. A tutaj mamy prostą w obsłudze aplikację, która cały czas jest rozwijana przez producenta.

Intuicyjność

Nubia Z11 mini to przede wszystkim zaskoczenie w kwestii intuicyjności. Telefon oprócz płynnego działania, ma jeszcze kilka ciekawych rozwiązań. Świetny przykładem mogą być tutaj gesty wykonywane przy krawędzi wyświetlacza. Każdy z nich możemy odpowiednio spersonalizować. Po przesunięciu przy prawej lub lewej krawędzi ekranu możemy uruchomić wybraną apke, którą zainstalowaliśmy ze SklepPlay. Przy przesunięciu dwoma palcami po obu krawędziach w górę lub w dół możemy zmienić głośność lub jasność wyświetlacza.

Oprócz ekranowych dodatków w telefonie znajdziemy również gesty, które na co dzień mogą być nam znane z innych smartfonów: podświetlenie ekranu po dwukliku, wygaszanie ekranu po zakryciu go ręką.

Zdarza się Wam brak dokładnych screenów? Z Nubią już nie będziemy mieli tego problemu. Producent postawił na kilka możliwości screenowania obrazu. Mnie osobiście zaciekawiła opcja long screenshot’a, czyli screen, który łączy w sobie dłuższy obraz. Dzięki temu nie musimy wysyłać kilku screenów, a wystarczy jeden dłuższy.

Nie da się ukryć, że producent „zakodował” wiele możliwości w czytniku linii papilarnych, który działa bardzo prężnie. Telefon nie miał żadnych problemów z odczytywaniem mojego palca. Obraz pojawiał się dosłownie po chwili. Przyznam szczerze, że próbowałem policzyć tę chwilę, ale mi się to nie udało.

Podsumowanie

Smartfon Nubia to niewątpliwie telefon godny uwagi każdego kto szuka stabilności systemu, intuicyjności urządzenia i niewielkich gabarytów. Bogate wnętrze screenshotów i szybkie działanie czytnika linii papilarnych zachęca do wykorzystywania wszystkich dodatkowych możliwości tego smartfona. Aparat fotograficzny to również silna strona urządzenia. Byłem zaskoczony jakością zdjęć wykonanych w ciągu dnia, które niekiedy brakuje wielu producentom. Świetnym rozwiązaniem jest tutaj zastosowanie złącza USB typu C. Mimo faktu, że powoli zaczyna być standardem, to dajmy na to wiele smartfonów Samsunga nie posiada jeszcze możliwości ładowania i łączenia się przez kable, które przy podłączaniu do telefonu po prostu nie da się uszkodzić. Bardzo podoba mi się również przycisk „home”, który efektownie świeci na urządzeniu. Widać, że Nubia dopracowała każdy szczegół w kwestii wykonania.

W parze z plusami są i minusy. Zdziwiłem się, że w zestawie nie ma zestawu słuchawkowego. Z drugiej strony, mam sporą ilość swoich słuchawek, ale tutaj malutki minusik. Być może i to się zmieni w trakcie dystrybucji do naszego kraju. Aparat fotograficzny mógłby otrzymać dodatkowe wsparcie przy wieczornych porach (słabe oświetlenie), ponieważ zdjęcia nie zawsze są najwyższej jakości. Na chwilę obecną trudno mi powiedzieć jaka będzie cena tego urządzenia, ponieważ nie padła żadna oficjalna informacja co do Polski. Wszystko wskazuje na cenę lekko ponad 1000 zł, która wraz ze specyfikacją zapowiada nam naprawdę udanego smartfona.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj