Jak scharakteryzowalibyście dobry odkurzacz? Dla mnie to urządzenie, które zapewnia swobodę ruchów, ma kilka wymiennych końcówek, nie zajmuje dużo miejsca i oczywiście przy okazji dobrze działa. Właśnie dlatego z wielką przyjemnością zabrałam się za testy odkurzacza Hoover Rhapsody, który jest mały, zwrotny i do działania nie potrzebuje kabla. W dodatku nie wymaga kupowania specjalnych worków. Czy to wszystkie jego zalety? Zapraszam na recenzję.
Na testy trafił do mnie model Hoover Rhapsody RA22PTG 011. Więc na start przedstawię Wam kilka najważniejszych informacji technicznych dotyczących tego urządzenia. Odkurzacz na pełne naładowanie potrzebuje 5 godzin, a na pełnej baterii (litowo-jonowa) pozwala na ciągłe sprzątanie przez około 35 minut. Odkurzacz ma filtr materiałowy i zbiornik na śmieci o pojemności 0,7l.
Zawartość opakowania i wygląd
Hoovr Rhapsody otrzymujemy zapakowany w klasyczne kartonowe pudełko, na którym zostały nadrukowane wszystkie najważniejsze informacje na jego temat. W środku poza urządzeniem znajdziemy turboszczotkę do czyszczenia podłóg, małą turboszczotkę do sierści, 2w1 szczelinówkę i szczotkę do kurzu, 2w1 szczotkę do kurzu i mebli oraz panel umożliwiający powieszenie urządzenia na ścianie. Warto pamiętać jednak o tym, że Rhapsody można kupić też w innej wersji, która będzie zawierać więcej wymiennych końcówek.
Urządzenie jest bardzo ładne i wygląda o wiele ciekawiej od innych tego typu odkurzaczy, które miałam okazję testować czy widzieć u znajomych. Widać, że Rhapsody został wykonany z materiałów wysokiej jakości. Fajny kształt oraz połączenie szarości i niebieskiego sprawia, że odkurzacz wygląda nowocześnie. Przed pierwszym użyciem odkurzacz musimy złożyć. Na wcisk łączymy z głównym modułem odkurzacza rurę oraz jedną z końcówek czyszczących. I gotowe, możemy zacząć odkurzać.
Zbiornik na kurz i filtry
Hoover Rhapsody posiada swój własny zbiornik na kurz. Oznacza to, że nie będziemy musieli co chwila kupować worków do odkurzacza. Mimo wszystko to duża oszczędność. Zbiornik na śmieci możemy opróżnić na dwa sposoby. Pierwszy – bez odłączania go od odkurzacza. Wystarczy otworzyć dno i wysypać śmieci do kosza. Druga metoda polega na odkręceniu całego zbiornika. Jeśli się na to decydujemy możemy przy okazji wyczyścić cały zbiornik oraz filtr wstępny, który oddziela duże i średnie zanieczyszczenia.
Fajnie, że producent zadbał o możliwość szybkiego opróżnienia zbiornika. Przyda się to szczególnie w domach, gdzie mieszkają zwierzęta. W trakcie odkurzania do pojemnika trafia wtedy dużo sierści, a pojemnik dość szybko się zapełnia. Zbiornik umieszczamy nad koszem, przytrzymujemy klips i gotowe. Odkurzacz posiada też filtr końcowy, który został umieszczony nad uchwytem. Jest to filtr materiałowy, który w prosty sposób można wyjąć i wyczyścić. Sprawia, że powietrze opuszczające odkurzacz jest pozbawione kurzu.
Użytkowanie
Cały odkurzacz waży około 3 kg w zależności od tego jaką końcówkę wybierzemy. Większość ciężaru jednak opiera się na podłodze, więc w trakcie sprzątania nie odczuwa się tego tak bardzo. Uchwyt od odkurzacza jest delikatnie pochylony tak, aby ułatwić sprzątanie. Przy rączce znajduje się przycisk główny, który służy do włączenia odkurzacza. Warto wspomnieć o tym, że ma on dodatkowo opcję blokowania. Oznacza to, że nie musimy wciskać go przez cały czas odkurzania. Wystarczy przesunąć kciukiem małą dźwignię i odkurzacz będzie pracować bez przerwy.
Brak kabla zapewnia nam pełną swobodę ruchów. Nie musimy przejmować się długością przewodu, czy koniecznością przepinania kabla pomiędzy kontaktami w pokojach. Odkurzacz pracuje dzięki umieszczonej w nim baterii litowo-jonowej. Urządzenie działa jednak przez około 35 minut co pozwala mi spokojnie odkurzyć cały 145 metrowy dom. Jeśli macie mniejsze mieszkanie, akumulator starczy Wam pewnie na kilka razy. Na głównym module odkurzacza znajdują się wskaźniki, które poprzez podświetlenie pokazują stan naładowania baterii.
Po zakończonej pracy podpinam urządzenie do ładowania. Trwa to około 5 godzin. Jeśli macie większą powierzchnie możecie pomyśleć o dokupieniu dodatkowego akumulatora, który wymienicie w trakcie sprzątania.
Jeśli chodzi o wymienne końcówki dołączone do odkurzacza to dla mnie są one w pełni wystarczające. Gdybyście chcieli mieć ich więcej, po prostu wybierzcie Rhapsody z większą ilością wymiennych końcówek. Co ważne końcówki można podłączyć bezpośrednio do modułu głównego. Jeśli chcemy odkurzyć meble lub sprzątnąć w samochodzie nie będziemy musieli zabierać ze sobą rury.
Odkurzacz bez problemu radzi sobie z płaską podłogą, jednak jeszcze lepiej sprawdza się na dywanie. Wystarczy dodatkowo włączyć turboszczotkę, która wyciąga kurz nawet z dywanu o długim włosiu. Odkurzacz nieco gorzej radzi sobie ze sprzątaniem schodów. Mam jednak dość wąskie stopnie i nawet klasyczne odkurzacze mają z tym problem. Jedno jest pewne, znacznie łatwiej skakać mi po schodach z bezprzewodowym urządzeniem, niż nosić za sobą wielki sprzęt z kablem.
Podsumowując
Hoover Rhapsody to bardzo fajne urządzenie, które sprawdzi się w każdym domu. Jest bezprzewodowy, więc nie będziemy musieli martwić się za krótkim kablem czy przepinaniem go pomiędzy kontaktami. Nad odkurzaczem mamy pełną kontrolę, więc unikniemy niepotrzebnego obijania się o meble i drzwi. Rhapsody jest znacznie wygodniejszy niż klasyczny odkurzacz. Bateria starcza na około 30 minut odkurzania co spokojnie pozwala mi sprzątnąć cały dom. W każdej chwili można jednak dokupić do niego dodatkowy akumulator, który wydłuży czas pracy bez ładowania. Odkurzacz zajmuje też bardzo niewiele miejsca. Za pomocą dołączonego uchwytu możemy powiesić go na ścianie lub wstawić pionowo do szafy.
Testowana przeze mnie wersja dostępna jest w cenie od 680 zł.